Drogo, drożej, jeszcze drożej. 2025 rok zapowiada się niczym cenowa katastrofa

Ceny mieszkań w ostatnich kilku miesięcy urosły od kilku do kilkunastu procent licząc rok do roku. Jak twierdzą eksperci Credit Agricole to nie koniec podwyżek cen nieruchomości. W następnych dwóch latach ceny mają rosnąć coraz szybciej. A wszystko z powodu problemów z popytem. Deweloperzy nie są i nie będą w stanie dostarczyć odpowiedniej liczby lokali na rozgrzany rynek.  

Ile obecnie trwa budowa bloku? Według danych GUS za 2022 rok budowa budynków wielorodzinnych trwa ok. 24 miesięcy. W tym czasie dokonuje się jedynie  prac konstrukcyjnych, zdobywanie pozwoleń, kupowanie działek czy negocjacje z urzędami podwajają ten czas. I to bardzo niekorzystna prognoza dla rynku. 

Będzie drożej

Mimo rosnących cen zainteresowanie zakupem mieszkania rośnie ze względu na obniżone stopy procentowe. Wpływają one, chociażby na wysokość rat czy zdolność kredytową. Dużą pomoc stanowi również uruchomiony w lipcu br. program "Bezpieczny Kredyt 2 proc.".


Część kredytobiorców łączy go z programem kredytu bez wkładu własnego i w ten sposób pierwszy raz może myśleć o zakupie własnego mieszkania. Inne grupy korzystają z lepszej sytuacji kredytowej i podejmując długo odkładaną decyzję o wzięciu kredytu. Niestety, liczba dostępnych mieszkań spada z każdym tygodniem. 

Wszystkie te elementy sprawiają, że ceny mieszkań będą rosnąć coraz szybciej na przestrzeni dwóch najbliższych lat. 

 

- Biorąc pod uwagę zarysowane powyżej tendencje, oczekujemy, że ceny mieszkań na rynku pierwotnym dla 7 największych miast w Polsce (Gdańsk, Gdynia, Łódź, Kraków, Wrocław, Poznań, Warszawa) zaczną ponownie rosnąć w II poł. br. Wzrost ten przyspieszy w 2024 r. i I poł. 2025 r. - informują eksperci Credit Agricole. 

 

Ich zdaniem, średnioroczna dynamika cen mieszkań wyniesie 5,0 proc. r/r w 2023 r., 5,8 proc. w 2024 r. i aż 7,3 proc. w 2025 r.

Szukanie winnych

Jednym z winnych tak dużej podaży mieszkań jest ich... brak. Deweloperzy nie są w stanie dostarczyć ich na rynek w wystarczającej liczbie, co automatycznie podbija cenę. Taka sytuacja wpływa również na ceny z rynku wtórnego. Skąd jednak tak duży problem? Gdy w 2022 roku rosła inflacja a Narodowy Bank Polski rozpoczął podnoszenie stóp procentowych, deweloperzy z rozmysłem ograniczali rozpoczęcia budowy nowych inwestycji. Liczba rozpoczętych budów od czerwca 2022 r. do czerwca 2023 r. była o kilkadziesiąt procent niższa niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.

 

Decydując się na ten krok, deweloperzy rozpoczynali jedynie te inwestycje, co do których byli pewni, że uda im się je sprzedać za odpowiednią cenę. Wszystkie pozostałe były "zamrażane na później". Wzrost liczby rozpoczętych budów można było zauważyć dopiero w sierpniu bieżącego roku. Niestety, nie łatwo jest rozpocząć budowę kolejnego osiedla, nawet jeżeli wszystkie dokumenty i pozwolenia były gotowe. 

 

Deweloperzy dopiero rozpoczynają budowę większej liczby inwestycji, a efekty tego poznamy dopiero za dwa lata, tyle bowiem wynosi średni czas budowy. Dopiero gdy rozpoczynane dzisiaj budynki wejdą do sprzedaży, ceny będą miały okazję się uspokoić. Eksperci Credit Agricole tłumaczą, że na wyhamowanie wzrostu cen należy poczekać do 2025 roku, gdy na rynek trafią mieszkania, których budowa rozpoczęła się w II połowie 2023 roku. 

 

Źródło: Osiedle Rataje / wikipedia / Rzuwig