Zaczyna brakować mieszkań, na które stać Polaków. Są nowe dane

Dostępność nowych mieszkań w największych metropoliach dramatycznie spada. Ten trend jest szczególnie dotkliwy w segmencie nieruchomości o wartości do 400 tysięcy złotych. Tego typu lokali może wkrótce po prostu zabraknąć.

Dla wielu osób szukających nieruchomości właśnie pułap cenowy 400 tys. zł wydaje się atrakcyjny. Jak się okazuje, wiele lokalizacji, które jeszcze niedawno oferowały takie mieszkania, zmaga się z ich brakiem. To zjawisko dotyczy głównie największych metropolii, gdzie popyt na nieruchomości wyraźnie przewyższa podaż.

 

Czynników, które wywołują ten problem, jest wiele. Jedne z ważniejszych to wzrost cen gruntów, materiałów budowlanych oraz kosztów pracy. Jest jednak i jeszcze jeden czynnik, który na rynek zaczął wpływać całkiem niedawno. Chodzi o "Bezpieczny kredyt 2 proc." - specjalny rządowy program, który znacząco obniża koszt uzyskania kredytu. 

Chętnych na zakup mieszkania przybyło

Rządowy program cieszy się dużym zainteresowaniem. I to samo zainteresowanie wpływa na rynek. Liczba zawartych umów w stosunku do liczby złożonych wniosków pozostawia wiele do życzenia. Spośród 47 tysięcy chętnych do tej pory jedynie 7,7 tys. osób udało się zawrzeć umowy. 

 

Eksperci zauważają, że średnia kwota przyznanych kredytów w tym okresie - 377 tysięcy złotych - jest znacznie niższa od maksymalnych limitów obowiązujących w programie. Ale wyznacza poziom możliwości wielu Polaków. 
Warto przy tej okazji przypomnieć, że małżeństwa lub osoby z dzieckiem mogą liczyć na kredyt do 600 tysięcy złotych, podczas gdy dla singli limit wynosi 500 tysięcy złotych.

Jest popyt. I problem z podażą

Problem niedoboru mieszkań narasta od długiego czasu, dlatego przedstawiciele branży deweloperskiej obecną sytuacją na rynku nie są zaskoczeni. - Jeszcze w 2022 r. ruszyły kredyty hipoteczne i oczekiwania już niepodnoszenia stóp proc. połączone ze spadającą inflacją i zapowiadanym kredytem "Bezpieczny kredyt 2 proc." spowodowały, że popyt był wysoki – powiedział podczas wideokonferencji prezes Jarosław Szanajca cytowany przez serwis Money. 

 

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży, Develia S.A., cytowany przez portal Newseria.pl, wskazuje inne przyczyny. - Największymi barierami dla działalności deweloperskiej pozostaje niezmiennie długi czas procedowania inwestycji w urzędach oraz niska dostępność działek pod zabudowę mieszkaniową - mówi. 

 

- Dlatego też popieramy wszelkie propozycje zmian, które mogłyby uprościć procedury przygotowawcze, usprawnić prace urzędów i zwiększyć podaż gruntów w granicach administracyjnych miast. Doceniamy starania strony rządowej, jak choćby nowelizacja ustawy deweloperskiej umożliwiająca realizacje „mieszkaniówki” w miejscu inwestycji o innych funkcjach, są one jednak naszym zdaniem wciąż niewystarczające - dodaje.