Kosmiczna działka - o gruntach na innych planetach!

Kupno działki często jest trudnym zadaniem. Lokalizacja, warunki, no i cena. Nie zawsze, łatwo jest połączyć wszystkie te elementy, tak byśmy byli zadowoleni. Ale gdybyśmy spojrzeli wyżej. Naprawdę wysoko. Ponad chmury, a później ponad atmosferę. Gdy miniemy umowne 100 kilometrów od powierzchni ziemi, zacznie się kosmos i zupełnie inny rynek nieruchomości!

A w kosmosie - monopol!

Jeżeli, wydaje Wam się, że poza granicami naszej planety rynek gruntów nie istnieje... to jesteście w błędzie. Mało tego! Jest to rynek w pełni zmonopolizowany! Co ciekawe, pomimo jawnego monopolu, ceny nie są wygórowane. I na przykład, za jeden hektar ziemi na księżycu zapłacimy 1190 złotych. Dla porównania wypada napisać, że ten taki sam hektar ziemi w Polsce zapłacimy średnio 25 tysięcy. Czy teraz ziemia na księżycu wydaje Wam się bardziej atrakcyjna? Pamiętajcie tylko, iż mogą być problemy z jej uzbrojeniem. Media nie wezmą się znikąd, ale przynajmniej nie będzie hałaśliwych sąsiadów?

Na ziemi wszystko już jest zajęte

Działek na księżycu (oraz innych planetach układu słonecznego) nie oferują wcale zielone ludziki. Lecz całkiem realnie wyglądający Amerykanin. Konkretnie Dennis Hope który w 1980 roku, miał problemy finansowe po rozwodzie ze swoją żoną. Wpadł on wtedy na pomysł, by zacząć sprzedawać grunt. Nie posiadał niestety prawa własności do żadnej działki, a jak wiadomo wszystko już na Ziemi jest zajęte. Ale na księżycu?

Dennis Hope - właściciel księżyca

Dennis wykorzystał lukę prawną w Traktacie o Przestrzeni Kosmicznej z 1967 roku, który mówił o prawach dotyczących ciał niebieskich. Traktat jest poświęcony głównie zasadom na jakich można badać oraz eksplorować inne ciała niebieskie. Można się z niego na przykład dowiedzieć, że wszystkie badania muszą pozostać bez wpływu na (ewentualne) organizmy żywe danej planety. Kluczowym elementem dokumentu w tym wypadku, jest Artykuł 2. mówiący "żaden naród nie może sobie z góry przywłaszczyć żadnego ciała niebieskiego ani sprawować nad nim kontroli". Co oznaczało ni mniej, ni więcej, iż żaden kraj nie objął w posiadanie księżyca. Zrobił to, więc Dennis.

Brak reakcji, cichą zgodą

Dennis po sprawdzeniu właściwej treści w bibliotece, wystosował pismo do samego ONZ. Informując w nim, że bierze w posiadanie cały księżyc. W piśmie zawarł także informacje, iż będzie handlował działkami na srebrnym globie... tak na wszelki wypadek. Zadał również pytanie, czy ONZ jako najwyższy znany mu urząd ma coś przeciwko? Jak się okazało, żaden z krajów członkowskich nie zareagował na pismo. Oznaczało to, iż najwyraźniej nikt nie ma żadnych przeciwwskazań. Brak odpowiedzi, Dennis uznał za zgodę i zaczął handel.

Sprzedaż

Gdy już się okazało, iż od strony prawnej nikt nie widzi żadnych przeszkód, Dennis udał się do stosownego urzędu. I po paru chwilach urząd gminy stanu Kalifornia miała już w rejestrze zapis o własności Dennisa do księżyca. Rejestr został przyjęty przez USA, następnie przez Związek Radziecki i na końcu przez ONZ.

Kto kupuje?

Obecnie działki na księżycu posiada około 3,5 miliona osób. Wśród właścicieli gruntów na srebrnym globie są gwiazdy muzyki, kina oraz sportowcy. Działki posiadają również trzej byli amerykańscy prezydenci, . Co ciekawe, w stosowne działki, niezależnie czy zgodne z prawem czy nie, kupiły również niektóre sieci hotelowe.

Jak kupić?

Dokonać zakupu działki na księżycu możemy na specjalnej stronie internetowej. Witryna jest łatwa w obsłudze i wszystko dzieje się intuicyjnie. Po przelaniu środków otrzymujemy drogą pocztową dokument zakupu własności (wraz z miejscem na wpisanie imienia i nazwiska), mapę księżycowej działki oraz deklarację własności i kartę rejestracyjną działki. Wszystko oczywiście w języku angielskim.