Urząd skarbowy w ostatnim czasie znacząco zwiększył zainteresowanie prywatnym najmem mieszkań. Według informacji Ministerstwa Finansów z 2024 roku, około 25 procent osób wynajmujących lokale prywatnie nie wykazuje uzyskiwanych z tego tytułu dochodów. Przekłada się to na dziesiątki milionów złotych rocznie, które nie trafiają do budżetu państwa.
Urzędnik z jednej z izb administracji skarbowej informuje, że tylko na Mazowszu w pierwszym kwartale 2025 roku złożono o 42 procent więcej korekt PIT-28 i czynnych żali niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Dodaje również, że wiele przypadków ujawnianych jest dzięki systemowemu porównywaniu danych z portali ogłoszeniowych i analizie przepływów bankowych.
Nowoczesne systemy skarbowe analizują dane z różnych źródeł jednocześnie. Kontrolerzy porównują ogłoszenia zamieszczane w serwisach takich jak OLX, Otodom czy Airbnb z deklaracjami podatkowymi oraz wpływami na kontach bankowych. Rozbieżności wykrywane są często przez algorytmy, a nie przez urzędników.
Wiele osób błędnie zakłada, że wynajmowanie mieszkania bez umowy, za gotówkę lub znajomym pozostanie niezauważone przez urząd skarbowy. Jeśli jednak pojawią się przesłanki wskazujące na czerpanie korzyści z wynajmu lokalu, nawet w formie barteru, fiskus może to potraktować jako niezgłoszony dochód.
Konsekwencje finansowe niezgłoszonego najmu mogą być bardzo dotkliwe. Dla przykładu, przy miesięcznym czynszu wynoszącym 2500 złotych, po roku wynajmowania bez zgłoszenia do urzędu skarbowego, właściciel może zostać wezwany do zapłaty:
- Zaległego podatku ryczałtowego w wysokości 8,5 procent, co daje około 2550 złotych.
- Odsetek za zwłokę wynoszących 14,25 procent rocznie, czyli około 180-250 złotych zależnie od terminu zapłaty.
- Sankcji karnej w wysokości 75 procent wartości podatku, co stanowi około 1900 złotych.
- Ewentualnej grzywny wynikającej z Kodeksu karnego skarbowego, która teoretycznie może sięgać nawet 30 000 złotych, choć w praktyce wynosi od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Łączny koszt niezgłoszonego najmu za jeden rok może przekroczyć 5000 złotych. Jeśli kontrola obejmie dłuższy okres, kwota może wzrosnąć do kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Urzędnicy podkreślają, że najem prywatny jest obecnie jednym z najczęściej kontrolowanych źródeł dochodu. Weryfikacja przebiega w dużej mierze automatycznie. Regularne przelewy opisane jako "za wynajem" przy braku zgłoszonego najmu mogą skutkować wezwaniem z urzędu skarbowego.
Kontrolerzy coraz częściej korzystają z archiwów portali ogłoszeniowych, sprawdzają dane meldunkowe i historię deklaracji podatkowych. Nawet aktywność w mediach społecznościowych, jak post o poszukiwaniu lokatora czy zdjęcie wnętrza wynajmowanego mieszkania, może stać się sygnałem dla urzędu.