już ze 2-3 lata temu usiłowali sprawdzać. Wyszło, że
a/ nie znają przepisów
b/ maja straszny bałagan w dokumentacji.
Finał: sprawdzano tam, gdzie ktoś doniósł, obojętnie miał rację , czy nie.
Ale - praktyki : właściciel musiał udowodnić, że jest niewinny - to już czysty socjalizm peerelowski - tym razem w wydaniu narodowo- katolickim.
Bedna ta Polska...