U mnie jest taka sytuacja: odziedziczyłam jakiś nieduży (chyba 1/5 albo 1/6) udział w domu po dziadkach ze strony matki. Matka też nie żyje. Miała dwie siostry. Jak rozmawiałam z prawnikiem to do dziedziczenia wchodzę ja, mój brat (jedyne rodzeństwo), mój ojciec i dwie ciotki. O ile moje ciotki zgadzają się na sprzedaż całości majątku, o tyle mój ojciec już nie (chociaż ma drugą żonę i mógłby się do niej przeprowadzić) a mój brat jest chory psychicznie, powinien być ubezwłasnowolniony i w opiece instytucjonalnej. Ojciec ma głęboko w tyle, że powinien z tym chłopakiem coś wreszcie zrobić i także ma głęboko w tyle, że sprzedając ten dom i ziemię mógłby mi pomóc poprzez danie kasy na wkład własny do mieszkania, jemu pasuje wszystko jak jest i tyle. Co zabawne, ojciec po swoich rodzicach w całości zrzekł się spadku na jego siostrę (jedyne rodzeństwo) - znaczy to mniej więcej tyle, że odebrał mi możliwość odziedziczenia czegokolwiek po dziadkach z jego strony... A ja muszę w wielkim mieście wynajmować kawalerkę za połowę mojego wynagrodzenia... Bez komentarza.
Annaka 08.05.2023 12:10

Czysty tekst

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Adresy web oraz email zostaną automatycznie skonwertowane w odnośniki