Każdy człowiek ma inną historię i nazywać ludzi nieporadnymi życiowo i ocenianie ludzi, nie wiedząc co przeszli jest zdecydowanie niepoprawne i przykre. Znam co najmniej kilkanaście przypadków osób, którzy mają dobrą płace i brak oszczędności z różnych względów.
Przykładem jestem ja sama. Mam 30 lat, zarabiam 9500 i nie mam w ogóle oszczędności. Prosta przyczyna. Wzięłam olbrzymią pożyczkę na opłatę leczenia mojego już nieżyjącego narzeczonego. Zapożyczyłam się też na kupno samochodu. Kredyty spłacę w tym roku. I dopiero od tego momentu będę mogła zacząć odkładać cokolwiek. Do tego wynajmuje mieszkanie za 2,5tys, które mogłabym przeznaczyć na spłatę kredytu hipotecznego. A moja zdolność kredytową to śmieszne 380tys, za które w Warszawie nie kupie praktycznie nic.