Zawistne buractwo z patodeveloperskich gett . Małe klitki pod tytułem "loft" "apartament" , gdzie trawnik przed domem mozna nawet nożyczkami przyciąć bez wysilku i w krótkim czasie , kupione za cenę niewspółmierną do jakości wykonania i nawet do metrażu. Do tego gwarantujące spokój i anonimowość tak powiedzmy od trzeciej klitki w bok, bo juz dwie w bok, to z sąsiadami mozna wspólną poranną kawę na "TARASIE" wypić. 18 lat mieszkałem na Wrocławskich Popowicach (pozdrawiam Popowo ;) ) w dziesięciopiętrowym bloku. Mimo calej masy sąsiadów można było zachować całkowitą anonimowość. Nikt nikomu w drogę nie wchodził, sąsiedzi w większości przyzwoici. Wszędzie blisko. Szkola? Nawet dwie! (Piątka 4life) , Pod nosem żłobek i przedszkole. I nawet kort tenisowy pod blokiem i cala masa zieleni, ładnej i zadbanej. Przy osiedlu ogromny park , komunikacja miejska... Przynajmniej nie trzeba się przeciskać z zadupi świata do roboty i z roboty. Żal wam zwieracze ściska bo pobraliscie kredyty na "dom marzeń" a w większości przypadków okazalo sie ze to ściema i beczka bez dna bo cały czas coś się sypie i trzeba naprawić bo zazwyczaj deweloperzy udzielają gwarancji "do bramy a dalej się nie znamy".
Fisiek 18.11.2021 17:55

Czysty tekst

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Adresy web oraz email zostaną automatycznie skonwertowane w odnośniki