Chcą by mieszkać w bloku bo to kontrola i zarobek dla miasta.
Mieszkanie w bloku to narzuty do opłat mediowych ze spółek miejskich. Realnie płaci się ekstra zwłaszcza za ciepło i wodę za różne niebieskie pasożyty. Dodajmy ciasną przestrzeń, papieroski i hałasy, oczywiście zgodne z prawem i wiadomo czemu woli się domek. A teraz się okazało, że dodatkowo praca nie musi być z dojazdem i mit 'lepszości' miasta padł. A ta 'ekologia'? Czym się różni, że panele są na domku a nie na wyciętej z drzew przestrzeni?