Kredyty mieszkaniowe w Polsce należą do najdroższych w całej Unii Europejskiej, ustępując miejsca jedynie Węgrom. Średnie roczne oprocentowanie kredytów na nieruchomości mieszkaniowe udzielonych w lipcu 2025 roku wyniosło w naszym kraju 6,69 proc., podczas gdy rzeczywista roczna stopa procentowa osiągnęła poziom 7,49 proc. W strefie euro sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej.
Na Łotwie, gdzie hipoteki są najdroższe w całej eurozonie, średnie oprocentowanie kredytu na kupno nieruchomości wyniosło 3,98 proc., co oznacza poziom o 40 proc. niższy niż w Polsce. Średnia dla całej strefy euro wyniosła zaledwie 3,28 proc., czyli była ponad dwukrotnie mniejsza niż w naszym kraju. Wśród państw UE pozostających poza strefą euro, tylko Węgry mają droższe kredyty hipoteczne z oprocentowaniem 6,97 proc.
Rumunia oferuje kredyty przy oprocentowaniu 5,64 proc., Czechy 4,63 proc., Dania 3,59 proc., Szwecja 2,84 proc., a Bułgaria zaledwie 2,44 proc. To właśnie ta ostatnia różnica sprawia, że przy kredycie na pół miliona złotych Polak płaci miesięczną ratę niemal dwukrotnie wyższą niż Bułgar.
Wysokie oprocentowanie kredytów w Polsce wynika bezpośrednio z polityki Narodowego Banku Polskiego i utrzymywania wysokich stóp procentowych. Od października 2025 roku referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 4,5 proc., podczas gdy w strefie euro główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 2,15 proc.
Mechanizm wpływu stóp NBP na oprocentowanie kredytów jest prosty. Oprocentowanie kredytu o zmiennej stopie składa się ze wskaźnika WIBOR oraz marży banku. WIBOR to średnia stopa procentowa rynku międzybankowego, która jest silnie powiązana ze stopą referencyjną ustalaną przez Radę Polityki Pieniężnej. Gdy NBP podnosi stopy, automatycznie rośnie WIBOR, a wraz z nim oprocentowanie kredytów. Marże bankowe w ostatnich latach nawet spadły z poziomu 2,5-3,0 proc. do niecałych 2,0 proc. i utrzymują się na tym niższym poziomie.
Problem tkwi więc nie w zachłanności banków, ale w polityce pieniężnej. NBP oferując bankom możliwość lokowania środków w 7-dniowe bony pieniężne po stopie referencyjnej, wyznacza minimalny poziom, poniżej którego bankom nie opłaca się pożyczać pieniędzy innym instytucjom finansowym czy klientom.
Dopóki inflacja w Polsce będzie wymagała utrzymywania wysokich stóp procentowych, dopóty Polacy będą zmuszeni płacić znacznie wyższe raty kredytowe niż mieszkańcy większości krajów Unii Europejskiej.
Dla kredytobiorcy oznacza to, że za mieszkanie o tej samej wartości zapłaci w sumie znacznie więcej niż jego odpowiednik w Bułgarii, Czechach czy krajach strefy euro.

