Prawa najemcy - przyjmowanie gości

Zanim zdecydujesz się na wynajem lepiej ustal czy masz prawo do zapraszania gości. Zgodę musi wyrazić nie tylko właściciel mieszkania, ale i współlokator. Nie zapytasz, a zaprosisz? Doniesie na ciebie sąsiad.

Jestem na etapie szukania pokoju do wynajęcia. Czy osoby u których wynajmujecie mieszkanie albo współlokatorzy pozwalają na nocowanie gości? Na weekendy chciałabym czasem zaprosić chłopaka - jak z tym jest? - pyta internautka na forum poświęconym wynajmowaniu mieszkań.

- Mój brat wynajmuje mieszkanie od jakichś czterech lat, jego dziewczyna bez problemu u niego pomieszkuje, często i cały tydzień. Ale jak wynajmował pokój w domu starszej pani, to musiał być grzeczny i się uczyć, a jego była mogła u niego zostawać tylko do wieczora - odpowiada inna internautka.

Do 22 godziny i nie częściej niż raz w miesiącu

To czy goście mogą nas odwiedzać na wynajętym czy też nie to kwestia uzgodnień ze współwłaścicielem, ale i współlokatorem. - Bywa, że goście mogą przychodzić, ale zostawać jedynie do 22:00. Czasem chłopak albo ktoś z rodziny może zanocować, ale zależy czy gość potrafi się "wkupić" w łaski współlokatorów. Jeśli lubi długie kąpiele, urządza wielkie gotowanie, albo siedzi po nocach przy włączonym świetle raczej nie będzie to możliwe. Przesadą jest też zostawanie na każdy weekend. Gdy gość przyjeżdża raz na kilka miesięcy to raczej nie ma z tym kłopotu - mówi Michał Bukowski, specjalista ds. najmu Home Broker.

- W większości przypadków w mieszkaniu mogą przebywać na noc osoby, które wynajmują i są stronami umowy lub te, o których właściciel wie np. żona z córką nie są wpisane do umowy, ale mieszkające z najemcą - dodaje Bukowski przyznając, że jeśli niespodziewanie w nocy z piątku na sobotę ktoś miałby przenocować w jego pokoju nie dzwoniłby do właściciela. Na takie sytuacje czekają wścibscy sąsiedzi.

- Mieszkałam obok kobiety, która gdy tylko usłyszała nieznajomy głos dzwoniła do właścicielki o tym poinformować. Nieważne czy koleżanka wpadła tylko na herbatę, czy znajomi przed wyjściem na wspólną imprezę, ona łapała za słuchawkę. Po kilku takich donosach sama zmieniłam lokal, bo nie miałam ochoty tłumaczyć się z każdej wypitej herbaty w towarzystwie znajomych. Płaciłam za pokój i media miesięcznie 1 tys. zł, taki czynsz powinien gwarantować minimum prywatności - mówi 26-letnia Patrycja z Warszawy.

Gość zabalował trzy dni? Policja zapyta o meldunek

- Najemca ma prawo podejmować gości, powinien być to natomiast pobyt nie naruszający praw innych mieszkańców - mówi Marcin Żak z działu prawnego Home Broker. - Gość może też zużywać prąd lub gaz, ale kosztami będzie obciążona osoba, u której gości. Osoba, która podejmuje gości mogłaby mieć obowiązek zgłoszenia tego właścicielowi, jeśli w umowie najmu byłyby stosowne ku temu zapisy - dodaje Żak.

- Nawet jeśli nie ma takich zapisów, radzę to uczciwie zrobić zanim właściciel dowie się o tym od sąsiada. Większość nie będzie robić problemów, jeśli raz na jakiś czas przyjedzie z wizytą ktoś z rodziny studenta - tym bardziej, że sami płacimy za media - mówi Marcin Jańczuk, Metrohouse&Partnerzy.

Bo jeśli sąsiad usłyszy, że gość przebywa powyżej 3 dni i zabalował może zadzwonić na policję. - Faktycznie w polskim prawie jest obowiązek meldunkowy dla osoby, która przebywa w lokalu powyżej 3 dni. W przypadku zaniechania, przysługuje mandat w wysokości 10 zł. Jest to natomiast przepis martwy, choć życie pokazuje, że jeszcze czasami policja taki mandat potrafi wlepić - mówi Marcin Żak.

Mieszkając przy rodzinie, zapomnij o wizytach

W sytuacji, kiedy wynajmujemy pokój przy rodzinie o goszczeniu się można zapomnieć. - Dodatkowa osoba może przeszkadzać właścicielowi mieszkania chociażby ze względu na wspólną łazienkę i narażać go na dodatkowe koszty (jeśli np. rozliczamy się za media ryczałtem). W przypadku stancji nie dziwmy się, że mogą być wrogo nastawieni. Przecież do ich domu wkracza osoba, o której nic nie wiedzą. Korzysta ze wspólnych pomieszczeń i, krótko mówiąc, robi dodatkowe zamieszanie - mówi Marcin Jańczuk, Metrohouse&Partnerzy, dodając, że i tu wszystko zależy od uzgodnień z właścicielem.