Ostra krytyka rządowego programu. Co z własnością mieszkań?

Program mieszkaniowy, który miał zapewnić Polakom dostępne cenowo lokale i możliwość dojścia do własności, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jak informuje Portal Samorządowy, prezes PFR Nieruchomości otwarcie przyznaje, że złożono zbyt wiele obietnic politycznych, których nie udało się zrealizować. Spółka zarządza obecnie ponad 7 tysiącami mieszkań. Co z ich wykupem?

Pierwotne założenia programu znacząco odbiegają od obecnej rzeczywistości. PFR Nieruchomości, działający wcześniej jako BGK Nieruchomości, miał być pionierem rynku najmu instytucjonalnego o charakterze społecznym. Prezes spółki Grzegorz Tomaszewski przyznaje wprost:

 

- Fundusz, którego aktywami współzarządzamy miał realizować rynkową część programu mieszkaniowego, ale zmiany legislacyjne przekazały te kompetencje Krajowemu Zasobowi Nieruchomości. W efekcie przypisano nas do inicjatywy, której ostatecznie nie realizujemy - mówi dla Portalu Samorządowego.

Problematyczne stawki czynszowe

- Historycznie obiecano, że w 14 inwestycjach najemcy będą mieli możliwość dochodzenia do własności. Dotrzymamy deklaracji złożonych przez naszych poprzedników. W trzech lokalizacjach oferta już została udostępniona, a w kolejnych 11 ma zostać wdrożona - zapewnia prezes PFR Nieruchomości.

Co z dojściem do własności?

Przedstawiciel PFR podkreśla też, że podpisano zaledwie 20 umów, co stanowi około 2 proc. wszystkich dostępnych mieszkań. - To pokazuje, że mimo wcześniejszych oczekiwań wielu najemców ostatecznie rezygnuje z tej opcji i korzysta z najmu na dotychczasowych zasadach. Warto podkreślić, że skorzystanie z oferty jest  dobrowolne, a nie obowiązkowe - wyjaśnia rozmówca Portalu Samorządowego.