System ETS2, który ma wejść w życie od 2027 roku, obejmie swoim zasięgiem ropę naftową, gaz, węgiel oraz olej opałowy. Eksperci ING BSK przewidują konkretne podwyżki - litr benzyny E95 podrożeje o 46 groszy, olej napędowy o 54 grosze, a cena za MWh gazu wzrośnie o 90 złotych. Obecnie taryfa dla odbiorców indywidualnych wynosi 239 złotych. Dodatkowo tona węgla będzie droższa o około 400 złotych.
Dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wskazują na szeroki zakres wpływu nowego podatku. W Polsce funkcjonuje około 17 milionów różnych źródeł ciepła, z czego największy udział ma ogrzewanie gazowe - 27,92 procent. Na drugim miejscu znajdują się piece na paliwo stałe z udziałem 17,15 procent, a trzecie miejsce zajmuje ogrzewanie elektryczne stanowiące 15,05 procent wszystkich źródeł.
Polski rząd stara się o przesunięcie reformy o trzy lata, tak aby weszła w życie po 2030 roku. Premier Donald Tusk, występując w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, wyraził poważne obawy dotyczące wprowadzenia systemu ETS2.
"Jego konsekwencje będą upiornie przewidywalne" - stwierdził szef polskiego rządu. Premier podkreślił również, że wysokie ceny energii mogą destabilizować sytuację polityczną w Europie, zaznaczając jednocześnie, że troska o środowisko naturalne nie może prowadzić do uczynienia z Europy miejsca z najdroższą energią.
System ETS2 ma być wprowadzany równolegle ze Społecznym Funduszem Klimatycznym. Jest to narzędzie, które kraje członkowskie będą mogły wykorzystać do wdrażania inwestycji niskoemisyjnych w transporcie i budynkach.
Szczególny nacisk położony jest na wsparcie osób dotkniętych ubóstwem energetycznym. Mechanizm ten ma złagodzić skutki wprowadzenia nowego systemu opodatkowania emisji CO2.