Niemal wszyscy deweloperzy planują ograniczyć budowę nowych inwestycji. Za dwa lata zaboli

Według Polskiego Związku Firm Deweloperskich nie ma wiele pola do dużych obniżek cen nieruchomości w nowych inwestycjach. Ale co ważniejsze, większość pytanych deweloperów ogranicza rozpoczynanie nowych budów. Konsekwencje tego ruchu najpewniej odczujemy już za dwa lata, gdy na rynku pojawi się dużo mniej nowy mieszkań. 

W okresie od stycznia do listopada 2022 roku deweloperzy rozpoczęli budowę 108,3 tys. mieszkań. To o ok. 29,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Co więcej, najbliższe miesiące nie wywołują optymizmu, ponieważ według tych samych danych GUS, również mniej wydano pozwoleń na budowę. Taka sytuacja odbije się nam czkawką. 

Przykre prognozy

Analityk PZFD - Patryk Kozierkiewicz - przewiduje, że w perspektywie roku ceny nowych mieszkań będą się stabilizować. Przestrzeni do dużych spadków nie będzie z uwagi na koszty produkcyjne, wzrost wynagrodzeń pracowników budowlanych oraz obsługę ewentualnego długu. 

 

Zdaniem analityka w 2023 roku w ramach inwestycji deweloperskich powstanie ok. 70-80 tysięcy nowych lokali. To sporo mniej niż w roku poprzednim, kiedy powstało 166 tys. mieszkań. Spadek może wynieść ok. 50 proc. Co więcej, w specjalnej ankiecie przeprowadzonej przez PZFD wśród deweloperów niemal 100 proc. z nich zadeklarowało ograniczenie nowych inwestycji. 

Za dwa lata może być ciężko

Proces stawiania (już po uzyskaniu pozwolenia na budowę) budynków wielorodzinnych trwa od 2 do 4 lat, w zależności od trudności lokalizacyjnych (brak mediów, trudne warunki gruntowe, dostępność materiałów, itp.). To oznacza, że ograniczenie nowych inwestycji w minionym, obecnym i przyszłym roku klienci odczują brakiem dużej liczby mieszkań. 

 

Mniejsza liczba oddanych do użytkowania lokali spowoduje najpewniej wzrost cen mieszkań od deweloperów. Postawi to przyszłych nabywców w bardzo trudnej sytuacji. 

 

 

Teraz deweloperzy stawiają na najpewniejsze inwestycje. Te o świetnej lokalizacji, które z reguły cieszą się zainteresowaniem klienta gotówkowego. Wśród nich są także inwestycje segmentu premium. Czy gdzieś więc można liczyć na niższe ceny? Owszem!

 

- Prawdopodobieństwo obniżki będzie też dużo większe w przypadku dużych mieszkań, których sprzedaż jest szczególnie utrudniona w obliczu niskiej zdolności kredytowej Polaków. Naturalnie tańsze mogą okazać się również mieszkania z rynku wtórnego, w starych blokach z czasów PRL czy kamienicach, które okazały się szczególnie podatne na ostatnie wzrosty cen energii, co znajduje swoje odzwierciedlenie w wysokości czynszów - podaje w komunikacie dział analiz PZFD. 

 

Zdjęcie główne: Staw Amelung po rewitalizacji / wikipedia / Adrian Tync