Kolejny chiński deweloper w opałach. To się może skończyć masowym wysadzaniem budynków

Kolejny chiński deweloper ogłosił, że nie jest w stanie terminowo regulować swoich należności. Analitycy bacznie obserwują, czy w kłopoty nie wpadną następne firmy, bo branża deweloperska odpowiada za jedną trzecią chińskiego PKB. A o tym, jak kończą nieudane inwestycje, mieszkańcy Państwa Środka mogli przekonać się miesiąc temu, kiedy to przy pomocy kilkudziesięciu ton materiałów wybuchowym zniszczono gigantyczne osiedle. 

Kilka tygodni temu świat obiegła informacja o możliwym bankructwie dużego chińskiego dewelopera. Evergrande ma do spłacenia gigantyczny dług - ok. 300 mld dolarów. Inwestor wydał oficjalne oświadczenie, w którym ostrzegł, że grozi mu niewypłacalność. 

Evergrande to część większego organizmu, holdingu spółek, które działają w branży hotelarskiej, inwestycyjnej, a nawet ochronie zdrowia. Ale to właśnie deweloperska "gałąź" firmy ciągnie grupę na dno, a powodem jest spadek sprzedaży. 

Chiński rynek nieruchomości się przegrzał? Nadchodzą kolejne kłopoty

I kiedy już światowi analitycy zdążyli przyzwyczaić się do myśli, że Evergrande nie uniknie kłopotów, z Chin nadeszła kolejna zła wiadomość. Kolejny duży deweloper, spółka Modern Land, poprosiła inwestorów o więcej czasu na spłatę należności. Spółka działa na terenie całego kraju, specjalizuje się w domach ekologicznych. Do tej pory wybudowała ich ok. 200 w 50 miastach. 

Należności nie spłaca też Fantasia, kolejny znaczący deweloper. Jego zaległości sięgają 315 mln dolarów. Termin spłaty jednej z największych należności - wynoszących ponad 100 mln dolarów - minął na początku minionego tygodnia. 

Banki zainwestowały sporo w deweloperów

 

Jest jeszcze za wcześnie, żeby można było mówić o pękaniu chińskiej bańki na rynku nieruchomości. Jedna liczba może jednak inwestorów niepokoić. Niemal jedna trzecia pożyczek, których udzieliłby banki w drugim kwartale tego roku, trafiła właśnie do branży deweloperskiej.  

Nie wiadomo jeszcze, w jakim tempie chińskie firmy będą wpadać w kłopoty. Wiadomo jednak, jak mogą się one skończyć. W ubiegłym miesiącu w Chinach wysadzono bowiem 15 niedokończonych budynków. Ich budowę rozpoczęto dekadę temu, inwestycja przechodziła następnie z rąk do rąk, ostatecznie okazało się jednak, że nie można jej kontynuować. 

Po pierwsze budynki okazały się już przestarzałe. Nie było szans, by na zakup dokończonych już mieszkań znaleźli się chętni. Los osiedla przypieczętował jednak ich zły stan fizyczny. Deszczówka, która przez lata sączyła się przez źle zabezpieczone dachy, uszkodziła fundamenty. Budynki przeszły do historii w zaledwie 45 sekund. Do ich zniszczenia użyto 45 ton materiałów wybuchowych. Coraz poważniejsze kłopoty branży deweloperskiej może zwiastować, że podobnych wyburzeń będzie w niedalekiej przyszłości więcej.