Contour crafting - zastąpi szalunki i murarzy. Będzie taniej o 80 proc.

W mediach co jakiś czas pojawiają się doniesienia o kolejnych budowlach wykonanych w drukarkach 3D. Ale czy taką techniką można zbudować dom jednorodzinny także w Polsce?

Polacy domy budują najczęściej w technologiach tradycyjnych, wynika z danych opublikowanych przez oferteo.pl, ale coraz częściej skłaniają się też ku budowie z drewna, pisaliśmy o tym tutaj. Druk 3D dopiero stawia pierwsze kroki. 

Technologia przyszłości?

Technologia druku 3D jest coraz częściej wykorzystywana, chociażby w medycynie, gdzie drukuje się wiele elementów protez. W branży budowlanej odważne firmy stawiają pierwsze kroki i drukują np. elementy małej architektury. Ławki, donice czy uchwyty. 

>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble

Ale co innego budować małe elementy czy nawet sporych rozmiarów przedmioty, a co innego zastępować materiały budowlane. Te jednak już oficjalnie powstają. Pierwszy dom w tej technologii wybudowano w Chinach w 2015 roku. Natomiast pierwszy dom pokazowy w Polsce wybudowała w 2019 firma REbuild.

Ale przełomu nadal nie widać. Budynki wybudowane w tej technologii są zaledwie ciekawostką. Rocznie powstaje zaledwie kilka takich projektów na świecie. Co stoi na przeszkodzie? Przepisy budowlane czy przyzwyczajenia klientów?

Materiał budowlany jak marzenie, ale...

Najbardziej rozpowszechnioną metodą budowy budynków z drukarki 3D wydaje się obecnie technika tzw. contour craftingu, polegająca na szybkim nakładaniu przez drukarkę kolejnych warstw betonu. Sam materiał i technika jego nakładania powinna być dopuszczona przez przepisy. Jest on trwały, posiada wymaganą wytrzymałość, a drukarka 3D przy okazji wykonuje strukturę z zachowaniem maksymalnej dbałości o gęstość mieszanki i precyzję. 

Pierwszy dom pokazowy wykonany w tej technice powstał w Otrębusach koło Pruszkowa, a jego wydrukowanie zajęło 13 godzin. By wydrukować budynek o powierzchni siedmiu m2, zużyto sześć ton betonu. Jego twórcy byli bardzo zadowoleni z otrzymanego rezultatu i jak sami podają, wzniesienie budynku w ten sposób może być o 80 procent tańsze niż budowanie tradycyjnymi metodami.

Na oko całość wygląda dobrze, zwłaszcza w kontekście niewielkich budynków. Ale należy pamiętać, że druk 3D to także technologia monolityczna. Z jej pomocą budowane są wszystkie ściany naraz. I niestety, niesie to za sobą pewne budowlane problemy, jak chociażby brak dylatacji, czyli specjalnych łączników między elementami, które umożliwiają budynkowi "chodzenie". Grunt osiada pod konstrukcją i brak dylatacji powoduje stopniowe pękanie ścian. 

W technologii monolitycznej i przy konstrukcji większych obiektów może być to nie lada problem. Właśnie dlatego największe przedsiębiorstwa budowlane uważnie testują rozmaite sposoby korzystania z druku 3D (np. Skanska) w swoich projektach, ale raczej jako uzupełnienie dotychczasowych metod budowlanych niż w celu ich zastąpienia. 

Ściany stoją i co dalej

Druk 3D świetnie nadaje się do konstruowania ścian, ale później i tak muszą do pracy przystąpić ekipy wykończeniowe, które rozlokują odpowiednie instalacje. Nawet jeżeli w projekcie zostaną zostawione miejsca na odpowiednie ciągi i piony, to i tak instalator będzie musiał tamtędy przeprowadzić okablowanie. Przeciwnicy tej technologii zwracają uwagę, że budowa przy pomocy mieszanek cementowych jest bardzo nieekologiczna, gdyż do jej produkcji zużywa się bardzo dużo wody, energii i minerałów. 

 

Druk 3D może za parę lat odmienić place budów, ale na razie nie zastąpi obecnych technik. Twórcy muszą jeszcze popracować nad tym materiałem, by można by było go stosować masowo. Dopiero gdy technologia będzie dopracowana, pochylą się nad nią urzędnicy kwalifikujący materiały budowlane.