W 2005 roku koszt kredytu mieszkaniowego wynosił niemal drugie tyle, co jego wartość. A teraz?

Liczba udzielanych kredytów mieszkaniowych rośnie, ponieważ są one coraz tańsze. Ale co to oznacza naprawdę? Łatwo to pokazać na przykładzie. 16 lat temu jedynie kilkaset złotych pierwszej raty szło na spłatę kapitału, a pozostała część była zarobkiem banku. A jak jest teraz?

Według Biura Informacji Kredytowej w marcu 2021 roku o kredyt zawnioskowało ponad 56 tys. osób. To o 19 procent więcej niż w lutym i aż dwukrotnie więcej niż pandemicznym "dołku", który miał miejsce w kwietniu zeszłego roku. Skąd tak duże zainteresowanie?

Kiedyś było drożej

Serwis prnews.pl przygotował zestawienie modelowego kredytu mieszkaniowego o wartości 300 tys. zł udzielonego na 25 lat. To bardzo popularny model kredytu, który jest wybierany praktycznie od początku lat 2000. 

>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble

Jak wynika z wyliczeń, obecnie rata takiego kredytu wynosi średnio 1640 złotych. Ale w roku 2010 zobowiązanie w wysokości 300 tys. zł, kosztowało kredytobiorcę aż 2110 złotych miesięcznie. Pięć lat wcześniej rata była jeszcze wyższa, ponieważ wynosiła 2360 złotych. To ponad 2/3 więcej niż obecnie. 

Czemu tak tanio

Jak podają analitycy serwisu prnews.pl, z powodu dużo wyższych niż obecnie stóp procentowych w 2005 roku na modelowym kredycie wynoszącym 300 tys. zł, bank zarabiał 408 tysięcy złotych (tyle wynosiły łączne koszty kredytu). Co oznaczało, że kredytobiorca musiał łącznie oddać ok. 708 tys. zł. przez cały okres kredytowy. 

 

Niskie stopy procentowe oznaczają, że obecni kredytobiorcy muszą bankowi oddać dużo mniejszą kwotę. Za kredyt mieszkaniowy o tej samej wartości, dzisiaj trzeba zapłacić ok. 118 tys. zł, co oznacza, że kredytobiorca musi oddać łącznie 418 tys. zł. 

Oczywiście wyliczenia są przedstawione w hipotetycznej sytuacji, gdy rata kredytu jest stała i niezmienna od momentu udzielenia kredytu. Warto przypomnieć, że popularne za granicą kredyty mieszkaniowe o stałej stopie procentowej banki mają obowiązek wprowadzić do swojej oferty do końca czerwca 2021 roku.

Te z racji ryzyka dla banku są droższe niż te o zmiennej stopie procentowej. 

- Notowania kontraktów terminowych na stopę procentową sugerują, że za 2-3 lata rata powinna przekroczyć 1,5 tys. zł, a w 2031 roku będzie to prawie 1,8 tys. złotych miesięcznie. Tak przynajmniej sugerują aktualne notowania kontraktów terminowych - tłumaczy Bartosz Turek główny analityk HRE Investments.