W długim na 4,5 km ośrodku nad Bałtykiem miała wypoczywać "rasa panów". Megaprojekt zdobył nagrodę

Nieco ponad 100 kilometrów od granicy z Polską, na wyspie Rugia, tuż przed wybuchem II wojny światowej powstał ośrodek wypoczynkowy, który miał być największym hotelem na świecie. Dziś kupić tu można luksusowe apartamenty. Mroczna historia miejsca wciąż jednak przemawia do wyobraźni.

Kraft durch Freude, KdF (z niem. "siła przez radość"), to nazistowska organizacja, która w III Rzeszy zajmowała się organizowaniem imprez turystycznych i sportowych. Była powiązana bezpośrednio z NSDAP (Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników, z niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei). Propagowała m.in. ideologię "rasy panów", wedle której "Niemcy to jedyny naród będący przedstawicielem idealnej i czystej białej rasy."

I to właśnie ta organizacja w roku 1936 postanowiła wybudować wyjątkowy, rozbudowany i świetnie położony ośrodek dla nazistów.

Prora, bo o niej mowa, powstawała na wyspie Rugia, położonej nieco ponad 100 km od granicy z Polską. Budowę prowadzono wysiłkiem aż 9000 robotników. Prace prowadzono do wybuchu wojny. Projekt megaośrodka zyskał uznanie środowiska - wygrał konkurs podczas Wystawy Światowej w Paryżu w 1937 roku.

Kolos ciągnął się na 4,5 km. Wypoczywać miało nawet 20 tys. osób. Prora miała być największym hotelem, jaki kiedykolwiek istniał - z kinami, basenami, salami balowymi na każdym piętrze.

Niemcy planowali nawet budowę portu, który miał przyjmować statki z turystami. Wszystkie pokoje miały widok na morze, od strony lądu znajdowały się toalety i łazienki. Inwestycji jednak nie dokończono, a tysiące robotników zostało przeniesionych do fabryk broni. Ostatecznie turyści nigdy się tu nie pojawili.

Żołnierze w luksusowym ośrodku, który nigdy nie powstał

Po wojnie obiekt zmieniono w koszary Armii Czerwonej, potem w szkołę oficerską. Stworzono tu też muzeum i schronisko dla młodzieży. Całkiem spore - na ponad 400 łóżek, ale, biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy, skromne.

Prywatny inwestor przejmuję nieruchomość

W roku 2017 całość gigantycznej nieruchomości, która ma dziś oficjalny status zabytku, przeszła w prywatne ręce. Inwestor, nie zważając na mroczną przeszłość, postanowił zmienić część z ośmiu identycznych bloków, położonych zaledwie 150 metrów od plaży, w luksusowe apartamenty.

Inwestycja wymagała sporych nakładów - w części nieruchomości nigdy nie była prowadzona żadna działalność. Wiele wnętrz uległo znacznemu zniszczeniu.

>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble

"Ponad 250 mieszkań rozlokowanych w siedmiu domach znajduje się w wyjątkowej lokalizacji, przy jednej z najpiękniejszych plaż Bałtyku" - czytamy na stronie firmy, która zainwestowała w dany ośrodek. "Każdy, kto zakupu apartament, zyska dostęp do siedmiokilometrowej plaży" - zachęca właściciel nieruchomości.

Mieszkania oferowane przez niemiecką firmę są dwupoziomowe. Niesamowite wrażenia na co dzień zapewniać mają m.in. panoramiczne okna, dające widok na morze oraz większość wyspy Rugia. Część mieszkań wyposażono też w tarasy, z których można "aż do wieczora cieszyć się słońcem". Ceny oferowanych mieszkań zaczynają się od ok. 500 tys. zł.