Właściciele nieruchomości dostaną listy. Mają byś skłonni, "żeby wykonać, czego chce rząd"

Urzędnicze pisma dotyczące m.in. podatku od nieruchomości mają być pisane w bardziej zrozumiały sposób. Wbrew pozorom, nie chodzi wyłącznie o przysługę wobec obywateli. Mają być oni dzięki temu bardziej skłonni, by wykonać to, czego administracja - czyli rząd - od nich chce.

Właściciele nieruchomości mają różne obowiązki, a jednym z nich jest konieczność zapłaty podatku. O wysokości daniny najczęściej dowiedzieć się można z listu. Dobrosław Dowiat-Urbański, szef Służby Cywilnej zapowiada, że charakter dokumentów, - zarówno tych, które będą wkrótce wysyłane do posiadaczy nieruchomości, jak i innych - ma się zmienić. "Obywatel ma rozumieć to, co do niego administracja pisze" - wyjaśnia w instrukcji skierowanej do 2800 różnego typu instytucji państwowych.

Szef Służby Cywilnej wyjaśnia kiedy "obywatel jest bardziej skłonny, żeby wykonać to, czego administracja od niego chce"

W jaki sposób urzędnicy mają osiągnąć efekt zamierzony przez szefa Służby Cywilnej? Pisać krócej, używać prostych wyrazów. "Klient ma nie tracić czasu na zastanawianie się, co autor miał na myśli" - instruuje urzędnik. I podkreśla, że takie podejście przyniesie państwu korzyści. "Obywatel, który wie, czego administracja od niego chce, jest bardziej skłonny, żeby wykonać to, co administracja od niego chce" - wyjaśnia.

Przykłady języka, którego obywatele mogą nie zrozumieć, podaje - Paweł Burlewicz z warszawskiego urzędu miasta cytowany przez TVN24.pl. - Zamiast napisać, że trzeba zapłacić podatek od nieruchomości, urzędnicy piszą o "ustaleniu zobowiązania podatkowego z tytułu podatku od nieruchomości". Ale można prościej - zapewnia. I wyjaśnia, że warszawskiego ratusza starają się pisać dokumenty w sposób jak najprostszy i zrozumiały.

Językowa rewolucja możliwa. Udowadnia to ZUS

To, że do interesantów można pisać prościej, udowodnił też Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Poinformowała o tym Anna Streżyńska, była szefowa resortu cyfryzacji, do której ZUS przesłał pismo w sprawie zadłużenia.

"List nie jest wezwaniem do zapłaty, nie jest bezosobowy i urzędniczy. Jest spersonalizowany i niezwykle grzeczny. Po drugie, zawiera napisaną doskonałą polszczyzną, czytelną i prostą, dokładną instrukcję, co mam zrobić" - wyjaśniła.

W dokumencie, z którym można zapoznać się na Facebooku, Zakład wyjaśnia, czego oczekuje, informuje, w jaki sposób należy to zrobić, podaje też sposób na samodzielne wyliczenie odpowiedniej należności. Komunikaty są czytelne: "Prosimy spłacić zadłużenie do 30 listopada", "Co zrobimy, jeśli nie spłaci Pani zadłużenia", "Odsetki za zwłokę musi Pani obliczyć od dnia spłaty zadłużenia" - informują urzędnicy, wskazując nawet jak znaleźć odpowiednie narzędzie na stronie Zakładu.

>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble