Przedmiotem plotek o sprzedaży jest słynny hotel - perła w koronie sieci hotelowej założonej przez Césara Ritza, który jest nazywany „królem hotelarzy i hotelarzem dla królów”.
Hotel Ritz w Londynie uchodzi za jeden z najsłynniejszych. Gdy rozpoczął działalność w 1906 roku był ostatnim pięciogwiazdkowym hotelem otwartym przez samego Ritza. Dwa lata później słynny hotelarz przeszedł na emeryturę, a zmarł dziesięć lat później. Londyński Ritz stał się ukoronowaniem jego wieloletniej kariery hotelarskiej.
Obecnie właścicielami hotelu są stroniący od dziennikarzy bliźniacy David i Frederick Barclay. Właściciele gazety "Daily Telegraph" przejęli hotel w 1995 roku. Jak dowiedziała się agencja Reutera, bracia postanowili sprzedać hotel, a cena wynosi prawie miliard dolarów, czyli ponad 4 miliardy złotych. Jak podaje agencja, pierwsze niewiążące oferty już się pojawiły. Budynek oficjalnie nie został wystawiony na sprzedaż.
Mimo że hotel generuje duży zysk, to kwota prędko się nie zwróci, jeżeli w ogóle to nastąpi. Jak wynika z oficjalnych danych finansowych za 2018 rok, obroty hotelu wyniosły 47 milionów funtów, natomiast zysk operacyjny za ten rok - 15 mln funtów.
Hotele o tej renomie często są przepłacane, czego świetnym przykładem jest zakup Hotelu Plaza w 1988 przez Donalda Trumpa, obecnego prezydenta USA. Za pięciogwiazdkowy hotel, który od 1969 roku jest wpisany do rejestru zasobów kulturowych USA, obecny prezydent zapłacił 407 milionów dolarów. Zaledwie cztery lata później hotel ogłosił upadłość.
- Nie nabyłem budynku, nabyłem arcydzieło – Mona Lisę. Pierwszy raz w moim życiu, świadomie zawarłem umowę, która nie była opłacalna ponieważ mogę nigdy nie usprawiedliwić ceny, którą zapłaciłem i to bez względu na to jak sukcesywna stanie się Plaza - pisał w liście otwartym, opublikowanym na łamach dziennika "The New York Times" w 1988 roku ówczesny właściciel Donald Trump. Szerzej pisaliśmy o tym tutaj.
W cenie miliarda dolarów nabywca zyska nie tylko budynek wraz z obsługą, ale prestiż i renomę. Hotel gościł takie sławy jak Charlie Chaplin, członków brytyjskiej rodziny królewskiej i arystokrację. To właśnie w jego wnętrzu dochodziło do spotkań Winstona Churchilla, Dwighta Eisenhowera i Charlesa de Gaulle'a w czasie drugiej wojny światowej.
Hotel dziś oferuje swoim klientom 111 pokoi, 25 apartamentów, szereg barów i restauracji. Renoma hotelu jest tak duża, że nawet najwięksi tego świata muszą przestrzegać przyjętych w nim zasad. Np. do hotelowej restauracji, Palm Court, gdzie podawana jest popołudniowa herbata dla dżentelmenów, nie został wpuszczony Mick Jagger (wokalista The Rolling Stones), gdyż nie posiadał marynarki i krawata.
źródło: reuters.com
