Założyli panele, teraz grozi im surowa kara. Przez kombinowanie przy falownikach

Właściciele paneli słonecznych, którzy manipulują przy falownikach, czyli kluczowych elementach instalacji, muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami. Jedna z firm, która odbiera energię od prosumentów, rozpoczęła kontrolę. Mogą posypać się surowe kary.

Nieuczciwi właściciele fotowoltaiki muszą się liczyć z konsekwencjami. Tauron Dystrybucja sprawdza, czy nie manipulują przy ustawieniach instalacji, by produkować więcej prądu i więcej zarabiać. Za takie oszustwa grozi im kara finansowa, a nawet sprawa w sądzie - donosi Portal Samorządowy. 

 

Problem może być poważny. Fotowoltaika to coraz popularniejsze rozwiązanie wśród właścicieli nieruchomości, którzy chcą obniżyć rachunki za energię i być bardziej ekologiczni. Jednak nie wszyscy są uczciwi i przestrzegają zasad korzystania z mikroinstalacji. Niektórzy zmieniają parametry falownika, by zwiększyć moc generowaną przez panele. To nie tylko nielegalne, ale też niebezpieczne dla sieci i innych użytkowników.

Rozpoczynają się kontrole

Falownik to urządzenie, które służy do przetwarzania prądu stałego wytwarzanego przez panele słoneczne na prąd zmienny, który jest wykorzystywany w domowych instalacjach elektrycznych lub przesyłany do sieci energetycznej. Elementy tego typu są niezbędną częścią składową systemów fotowoltaicznych, ponieważ panele słoneczne wytwarzają prąd stały, a większość urządzeń w domu wymaga prądu zmiennego.

 

Aby przeciwdziałać temu problemowi, Tauron Dystrybucja rozpoczęła kontrole mikroinstalacji w zakresie przekroczeń mocy zainstalowanej, napięcia oraz nielegalnego wprowadzania energii do sieci. W pierwszej kolejności wysyła pisma do właściciel, informujące o wykrytych nieprawidłowościach i sposobach ich naprawy. Jeśli to nie przynosi rezultatów, przeprowadzana jest fizyczna weryfikacja instalacji, a sprawy są zgłaszane do Urzędu Regulacji Energetyki (URE). W przypadku poważniejszych przewinień, sprawa może trafić do sądu.

 

- Sprawdzamy poprawność montowanych mikroinstalacji przyłączonych do naszej sieci pod trzema względami: przekroczeń mocy zainstalowanej, przekroczeń napięcia przy równoczesnym generowaniu energii elektrycznej oraz wprowadzania energii do sieci bez zawartej umowy -  tłumaczy Ewa Groń, rzeczniczka prasowa spółki cytowana przez portal. 

 

Przedstawiciela spółki tłumaczy też, dlaczego postępowanie niektórych klientów jest problematyczne. - Twój sąsiad podbija napięcie - ty nie generujesz energii - precyzuje przedstawicielka firmy. 

Nawet 1000 zł kary

Agnieszka Głośniewska z URE, cytowana przez Bussines Insider, przestrzega z kolei przed konsekwencjami "majstrowania" przy fotowoltaice. Zgłoszona moc instalacji musi pokrywać się ze stanem faktycznym. Sztuczne podbijanie efektywności jest zagrożone surowymi konsekwencjami. 

 

- Art. 170 ust. 4 pkt 2 ustawy OZE przewiduje karę pieniężną w wysokości 1000 zł nakładaną przez Prezesa URE w drodze decyzji - informuje Agnieszka Głośniewska

 

Zwiększające się zainteresowanie panelami słonecznymi należy uznać za pozytywny trend. Używanie ekologicznych źródeł energii i ogrzewania jest ważne, ponieważ pozwala na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery, co przyczynia się do poprawy jakości powietrza i naszego zdrowia. 

 

To szczególnie istotne dla Polski. W naszym kraju nie brakuje bowiem wyjątkowo zanieczyszczonych miast. Na liście tych, które wciąż muszą wiele zrobić, by zwalczyć problem smogu, są m.in. Nowa Ruda, Sucha Beskidzka, Pszczyna, Wodzisław Śląski, Zgierz oraz Nowy Targ. 

 

Warto przypomnieć, że najniebezpieczniejsze zanieczyszczenia powietrza, będące składnikami smogu, to pyły zawieszone PM2.5 i PM10 (nazwa pochodzi od średnicy cząsteczki, mniejsze są bardziej szkodliwe), wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, dwutlenek węgla (CO2), tlenek węgla (CO), tlenki azotu (NOx), dwutlenek siarki (SO2), ozon oraz węglowodory (CnHm) a także dioksyny i furany. Normy dla Polski to 25 µg/m³ dla pyłów PM2.5 i 50 µg/m³ dla PM10.