Zainwestowali w mieszkania, teraz słono zapłacą? Rząd potwierdza: Będzie nowy podatek

Niektórzy właściciele nieruchomości muszą przygotować się na poważne zmiany podatkowe. Przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju i Technologii potwierdza, że prace nad nowymi regulacjami już trwają. - Nie możemy dopuścić do tego, by nowe mieszkania stały puste i oczekiwały na wzrost wartości - stwierdził Piotr Uściński, wiceszef resortu. W kogo uderzą zatem zmiany?

W dyskusji publicznej co jakiś czas wraca temat nowego podatku od nieruchomości. Media w ostatnich latach kilkukrotnie informowały, że podatek katastralny jest bliski wprowadzenia. Ale rząd zawsze temu zaprzeczał.

 

Nie oznacza to jednak, że właściciele nieruchomości mogą spać spokojnie. Część z nich może bowiem być zmuszona zapłacić nową daninę. Szczegóły zdradził Piotr Uściński, wiceszef Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Kogo mają dotyczyć zmiany? 
 

- Wiemy, że pojawia się na rynku problem pustostanów. Nie możemy dopuścić do tego, żeby był to masowy problem, by nowe mieszkania stały puste i oczekiwały na wzrost wartości, zamiast być wynajmowane - stwierdził cytowany przez Business Insider. 

"Podatku katastralnego nie będzie". Ale...

Przedstawiciel rządu odniósł się też do medialnych spekulacji dotyczącego podatku, który miałby objąć wszystkich właścicieli nieruchomości. - Podatku katastralnego rozumianego jako podatek od wartości nieruchomości, płaconego przez wszystkich Polaków, nie będziemy wprowadzali. Już dawno zostało to zapowiedziane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości - potwierdził. 

Wyjaśnił, że nowe rozwiązanie miałoby być de facto opodatkowaniem tzw. flippingu. Chodzi o  kupowanie mieszkań, by je odsprzedawać z zyskiem w krótkim czasie.

Tematyka ta była przedmiotem analiz ekspertów. "Zjawisko flippingu na polskim rynku mieszkaniowym", raport opublikowany w kwartalniku "Studia BAS" latem tego roku, dowodzi, że transakcje flippingowe, czyli nastawione na szybki zysk z nieruchomości, stanowią już blisko 6 proc. wszystkich transakcji sprzedaży na rynku mieszkaniowym.

 

"Flipper, czyli osoba fizyczna lub prawna obracająca nieruchomościami, ma na celu zakup lokalu po cenie niższej niż wartość rynkowa tej nieruchomości, jej uatrakcyjnienie dla potencjalnego nabywcy i szybką sprzedaż (idealnie w terminie 6–18 tygodni od daty nabycia) po jak najwyższej cenie. Ze względu na charakter głównej działalności flippera można podzielić jego transakcje (tzw. flipy) na trzy kategorie: 1) remont i przebudowa lokalu, 2) poprawa atrakcyjności wizualnej lokalu, 3) uporządkowanie stanu prawnego nieruchomości"
- wyjaśniają autorzy analizy.

Flipping coraz popularniejszy

Autorzy raportu podkreślają, że flipping popularność zaczął zyskiwać w roku 2017, a szczyt transakcji przypadł na rok 2019. Pandemia pokrzyżowała szyki inwestorom i zakupy spadły. Już w drugiej połowie roku słupki sprzedaży znów poszły w górę. W ostatnim kwartale 2020 roku wartość transakcji zaliczanych do flippingu wyniosła już 6 proc.