Jak informuje portal Warszawa w Pigułce, w ostatnim czasie zapadło kilka precedensowych wyroków dotyczących właścicieli psów, których zwierzęta zakłócały spokój sąsiadów poprzez nadmierne szczekanie. Mieszkanka Elbląga została ukarana za szczekanie owczarka niemieckiego w ogrodzie, warszawianka posiadająca 18 psów otrzymała wyrok za wielogodzinne hałasy wydawane przez jej zwierzęta, a sąd w Białymstoku nakazał wypłatę tysiąca złotych zadośćuczynienia za uciążliwość spowodowaną przez psy sąsiada.
Kluczowym przepisem, na który powołują się sądy w sprawach dotyczących hałaśliwych zwierząt, jest artykuł 144 Kodeksu cywilnego. Zabrania on działań zakłócających korzystanie z sąsiednich nieruchomości "ponad przeciętną miarę". Przepis ten odnosi się do tzw. immisji pośrednich - oddziaływań naturalnie przenikających z jednej nieruchomości na drugą, takich jak hałas, zapachy czy wibracje.
Granicę dopuszczalności takich oddziaływań wyznacza społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości oraz stosunki miejscowe. W praktyce oznacza to, że sporadyczne szczekanie psa nie będzie uznane za naruszenie prawa, natomiast kilkugodzinne ujadanie przez kilka dni w tygodniu już tak. Sąd Okręgowy we Wrocławiu w kwietniu 2024 roku stwierdził, że szczekanie psa przez cały dzień bez wyraźnego powodu wynika z błędu wychowawczego właściciela, który toleruje takie zachowanie wbrew zasadom współżycia społecznego.
Właściciele hałaśliwych psów mogą również odpowiadać na podstawie artykułu 51 Kodeksu wykroczeń za zakłócanie spokoju, porządku publicznego lub spoczynku nocnego. W takich przypadkach kara może wynieść od 20 do 5 tysięcy złotych grzywny, a także obejmować areszt czy ograniczenie wolności.
Czytaj też: Mieszkania na sprzedaż. Oferty z Domiporta.pl
Istotne jest, że zakłócanie spokoju może być zgłaszane nie tylko w czasie ciszy nocnej (22:00-6:00), ale również w ciągu dnia. Sąd w Warszawie rozpatrywał sprawę właścicielki dziewięciu psów, których szczekanie i wycie przez kilka miesięcy, po kilka godzin dziennie, zakłócało spokój mieszkańcom bloku.
Oprócz grzywien, właściciele hałaśliwych zwierząt mogą być zobowiązani do wypłaty odszkodowań sąsiadom. Sąd Apelacyjny w Białymstoku nakazał wypłatę 1000 złotych zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.
Sądy są coraz mniej wyrozumiałe dla tłumaczeń właścicieli psów. Nawet jeśli szczekanie wynika z naturalnych zachowań zwierzęcia, może być uznane za uciążliwe. Sąd we Wrocławiu odrzucił argumenty obrony, że pies nie szczekał "nieustannie" w dosłownym znaczeniu tego słowa, uznając, że szczekanie "z różną częstotliwością z pewnymi kilkuminutowymi przerwami" przez cały dzień wystarczy do stwierdzenia wykroczenia.
Wiele wspólnot mieszkaniowych wprowadza zapisy w regulaminach zabraniające przetrzymywania psów na balkonach lub zobowiązujące właścicieli do przeciwdziałania zakłócaniu prawa współlokatorów do wypoczynku. Sąd Najwyższy w wyroku z 2009 roku stwierdził, że właściciele lokali nie mogą podejmować uchwał ingerujących w prawa odrębnej własności lokali. Jednocześnie Sąd Rejonowy w Warszawie w 2018 roku uznał uchwałę ograniczającą liczbę zwierząt do maksymalnie dwóch kotów i dwóch psów za naruszenie prawa własności.
Rosnąca liczba wyroków przeciwko właścicielom hałaśliwych zwierząt ma efekt edukacyjny i odstraszający. Właściciele psów powinni pamiętać, że ich prawo do posiadania zwierząt kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo sąsiadów do spokoju i ciszy. W dobie zwiększającej się gęstości zabudowy i rosnącej świadomości prawnej mieszkańców, tolerancja dla hałaśliwych zwierząt systematycznie maleje, jak podkreśla Michał Wierzbicki z portalu Warszawa w Pigułce.
Czytaj też: Mieszkania na sprzedaż. Oferty z Domiporta.pl