To samo czeka Polaków? Zarabiają krocie, mieszkają w samochodach. Na mieszkanie ich nie stać

- Nie znam ani jednej osoby w moim wieku, która byłaby w stanie kupić nieruchomość w Londynie lub jego okolicach bez pomocy rodziców. Oznacza to, że ci z nas, którzy nie mają rodziców w bardzo dobrej sytuacji materialnej, muszą wydać połowę swoich dochodów na czynsze - mówi w rozmowie z TVN24 młody mieszkaniec Londynu. Znalazł sposób, by uciec przed koniecznością płacenia za drogi czynsz, jednak to tylko półśrodek. 

Pracują w dużych amerykańskich korporacjach, które znamy z pierwszych stron gazet i można by sądzić, że realizują swój amerykański sen. Sen pozostaje jednak marzeniem dla coraz większej grupy młodych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, Londynu i innych krajów. Powodem jest niemożność zakupu mieszkania. Zamiast realizowania wizji o własnej nieruchomości, młode pokolenie coraz częściej decyduje się na mieszkanie w kamperze, a nawet zwykłym aucie. Historię osób, których pomimo wysokich zarobków nie stać na zakup lokalu, opisał TVN24.pl. 

 

Harrison Marshall, 28-letni projektant przyznaje w rozmowie z serwisem, że wzrost cen w Londynie jest znacznie szybszy, niż wzrost płac. Młodym doskwiera zarówno to, że nie stać ich na zakup, jak i fakt, że rosnące ceny najmu oddalają perspektywę uzbierania pieniędzy na kupno nieruchomości. - Nie znam ani jednej osoby w moim wieku, która byłaby w stanie kupić nieruchomość w Londynie lub jego okolicach bez pomocy rodziców. Oznacza to, że ci z nas, którzy nie mają rodziców w bardzo dobrej sytuacji materialnej, muszą wydać połowę swoich dochodów na czynsze - mówi. Czynsz w Londynie przekracza 2000 funtów - wyjaśnia serwis. 

Pracują, a nie stać ich na zakup mieszkania

Młode pokolenie chce niezależności, często wiąże się ona jednak z wyrzeczeniami. Młody londyńczyk sam zbudował swój dom, jednak tak naprawdę to tylko przerobiony kontener. Ma być tymczasowym sposobem na oszczędności, bo czynszu płacić nie trzeba. Inwestycja pochłonęła 4000 funtów, teraz jednak wystarczy opłacać wyłącznie bieżące rachunki. 

 

Kasia Mecinski, córka Polaków, którzy z ojczyzny wyemigrowali w latach 80., w rozmowie z serwisem nie ukrywa, że i w Stanach Zjednoczonych własna nieruchomość to dla wielu młodych ludzi coś nieosiągalnego. - Nawet pod Google'em czy pod innymi znanymi firmami technologicznymi stoją ciężarówki, vany albo zwykłe auta przerobione na mieszkania - przyznaje. Oczywiście nie wszyscy ci, którzy mieszkają na firmowym parkingu, robią to z pobudek czysto ekonomicznych. Zdarza się, że takie rozwiązanie pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu potrzebnego na dojazd. 

 

Podobnych historii jest więcej i może ich przybywać. Amerykańska firma analityczna GOBankingRates zbadała rynek nieruchomości w 537 miastach. Według prognoz ceny będą rosnąć - w dekadę nieruchomości zdrożeją o 20-25 proc. W miastach takich jak Dallas (stan Teksas), Tuscon (stan Arizona), Lakeland na Florydzie przeciętnych obywateli nie będzie już stać na zakup już w roku 2026 - twierdzą analitycy.  

Czy Polaków czeka to samo?

Czy i w Polsce młode pokolenie będzie mierzyć się z tego typu problemami? Jest to prawdopodobne. Z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że ok. 50 proc. osób w wieku 18-34 lat wciąż mieszka z rodzicami. Brak nieruchomości w rozsądnych cenach, zmniejszająca się zdolność kredytowa coraz większych grup Polaków, horrendalnie wysokie raty kredytów, sprawiają, że wielu o nieruchomości nie ma co marzyć. Ostatnie programy rządu pobudzić rynek mogą jedynie w niewielkim stopniu, głównym problemem jest bowiem to, że Polaków na mieszkanie - nawet na kredyt - po prostu nie stać. Szczególnie młodych. 

 

Fot. Paul Keller (Wikimedia CC 3.0)