Rząd zapowiada rewolucję w nieruchomościach. Będzie zwalczał betonozę i odpuści kupującym podatek

Rynek nieruchomości czeka kolejna, całkiem poważna rewolucja. Deweloperzy będą bowiem musieli stawiać budynki w większej odległości od siebie, zadbać o ich lepsze wyciszenie, zapewnić mieszkańcom osiedli więcej zieleni, placów zabaw, a nawet miejsca na wózki i rowery. Punktów w rewolucji, której chce resort rozwoju, jest znacznie więcej. 

Rząd planuje prawdziwą rewolucję związaną z rynkiem nieruchomości. Przepisy mają się zmienić w taki sposób, by na nowych osiedlach było mniej betonu, a więcej zieleni, przestrzeni wspólnych, nawet stojaków na rowery. Ministerstwo Rozwoju chce też, by odległości pomiędzy budynkami były większe. 

 

- Mieszkania, w których sąsiad sąsiadowi zagląda przez okno, a dzieci bawią się na kilkumetrowym, wciśniętym między wysokie budynki placu zabaw to ostatnio dość powszechny obraz na nowych osiedlach w naszym kraju. Kilkunasto- czy nawet kilkumetrowe lokale użytkowe sprzedawane jako mikrokawalerki to niestety również nic nowego. Tego typu absurdy architektoniczne to efekt maksymalnego wykorzystania powierzchni przeznaczonej pod zabudowę, często z naginaniem obowiązujących przepisów budowlanych. Nasza propozycja zmiany uregulowań prawnych ma na celu ukrócenie tych praktyk poprzez jednoznaczne i nie dające pola do niewłaściwej interpretacji brzmienie przepisów - tłumaczy w oficjalnym rządowym komunikacie Waldemar Buda, szef resortu rozwoju. Zapowiedział też, że zmienione przepisy "na uwadze będą miały przede wszystkim dobro kupujących mieszkanie, a nie deweloperów". 

Deweloperzy będą musieli spełnić nowe normy

W ramach nowych przepisów rząd chce też zwiększyć liczbę miejsc parkingowych, zwiększyć odległości między balkonami, zmniejszyć powierzchnię pozbawioną trawników, drzew czy krzewów, a także wprowadzić więcej przyjaznych dzieciom placów zabaw i miejsc rekreacji. Mieszkania budowane według nowych zasad będą też cichsze. W tym celu zmienią się przepisy określające parametry przegród oddzielających lokale. 

 

To kolejna rewolucyjna propozycja resortu, kilka dni temu ogłosił bowiem, że lokale mieszkalne dopuszczalne do sprzedaży w Polsce będą musiały mieć co najmniej 25 metrów kwadratowych. Dziś taką powierzchnię musi mieć mieszkanie, jednak inwestorzy ten przepis obchodzą. Oferują lokale mniejsze, które oficjalnie mieszkaniami nazywane nie są. Objęte są co prawda wyższą stawką VAT, ale z uwagi na niższą cenę i tak cieszą się sporą popularnością wśród kupujących. 

 

Rząd wycofa uciążliwy podatek?

Zmiana sposobu zagospodarowania terenu nie jest jednak jedyna. Rząd zapowiada bowiem jeszcze jedną rewolucję, której skutki mogą okazać się bardzo korzystne dla obywateli. Chodzi o podatek od czynności cywilno-prawnych, który odprowadzać należy przy zakupie mieszkania. Waldemar Buda, szef resortu rozwoju, zapewnił, że rząd uciążliwy obowiązek chce znieść. 


- Jeśli chodzi o likwidację podatku od czynności cywilnoprawnych, to trzeba wprowadzić przepisami ustawowymi. Najpóźniej wszystkie zmiany wejdą w życie z początkiem roku. Te, które będą mogły wejść wcześniej, wejdą wcześniej, np. zakaz cesji - już przygotowane przepisy, dołożone do kredytu 2 proc. - mówił.

 

Szczegółów dotyczących tego rozwiązania jeszcze nie znamy. Zniesienie konieczności uiszczenia kilku tysięcy złotych podatku z pewnością spodoba się tym, którzy planują kupić mieszkanie. 

 

Fot. Oleksandr Pidvalnyi