Wycinka drzew na prywatnych posesjach jest obecnie regulowana przez ustawę o ochronie przyrody. Zgoda na usunięcie drzewa nie jest wymagana jedynie w przypadku drzew o określonych, niewielkich rozmiarach. Dla pozostałych konieczne jest przejście przez czasochłonną procedurę administracyjną, która może trwać miesiące, szczególnie w przypadku odwołań.
Zgodnie z obecnymi przepisami, zgody nie wymagają drzewa, których obwód pnia na wysokości pięciu centymetrów nie przekracza określonych wartości. Dla topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego limit wynosi 80 cm. W przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego granica to 65 cm. Dla wszystkich pozostałych gatunków drzew próg ustalono na poziomie 50 cm.
Propozycje zespołu ds. deregulacji spotykają się z różnymi opiniami. Część komentujących wskazuje na potrzebę wprowadzenia oddzielnej, przyspieszonej procedury dla drzew stanowiących bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, życia lub mienia.
Jeden z internautów, cytowany anonimowo, zwraca uwagę na paradoksalną sytuację: "Ewentualnie powinna być oddzielna procedura, że drzewo zagraża mieniu lub życiu i wtedy urzędnik podejmuje decyzję o konieczności usunięcia, tak jak straż usuwa drzewo podczas interwencji. Teraz mamy taki absurd, że współwłaściciel może ponieść karę zarówno za ścięcie drzewa jak i jego pozostawienie, jeśli takie drzewo uszkodzi komuś mienie lub spowoduje śmierć".
Pojawiają się również głosy ostrożności. "Przy obecnym trendzie w temacie zwiększania ilości wycinanych drzew - ostrożnie z tym pomysłem, bo bardzo tych drzew, zwłaszcza dużych i starych, potrzebujemy. Lex Szyszko pokazało jak szybko można pozbyć się tysięcy drzew z krajobrazu" - zauważa inny komentujący.
Właściciele prywatnych działek wyrażają frustrację związaną z obecnymi procedurami. Stanisław D., który podzielił się swoim doświadczeniem, opisuje, jak system nakazowy zniechęcił go do dbania o drzewa na własnej działce: "Kupiłem działkę rekreacyjną, nieużytek, na którym nic nie rosło. Żeby było można tam zamieszkać, w pierwszym roku posadziłem około tysiąca drzew różnych gatunków. Część uschła, ale dzisiaj po 30 latach to zagajnik, w którym muszę usuwać niektóre drzewa, ale i sadzić je w wolne miejsca. Tak robiłem, ale system nakazowy zniechęcił mnie tak daleko, że przestałem robić cokolwiek."
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odniosło się jeszcze oficjalnie do propozycji zespołu ds. deregulacji dotyczących wycinki drzew na prywatnych działkach.
Władze dążą do ograniczenia emisji szkodliwych substancji powstających podczas spalania niewłaściwych materiałów opałowych, w tym drewna niespełniającego norm jakościowych.
Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego podkreśla, że celem definicji drewna energetycznego jest ochrona pełnowartościowego drewna przed jego masowym spalaniem w dużych instalacjach przemysłowych (np. elektrowniach), a nie ograniczanie dostępu do drewna opałowego dla gospodarstw domowych. Regulacje te mają służyć konsumentom – zapewniając im dostęp do jedynego odnawialnego surowca drzewnego, który odgrywa kluczową rolę w budownictwie i codziennym życiu.