Raty kredytów rosną, ale Polacy sobie radzą - przynajmniej na razie

Kwoty rat kredytów hipotecznych rosną z miesiąca na miesiąc. Rada Polityki Pieniężnej praktycznie co cztery tygodnie od ponad pół roku stopniowo podnosi stopy procentowe. Polacy w związku z tym zaciskają pasa i starają się swoje zobowiązania spłacać. Póki co idzie im bardzo dobrze, ale to nie powinno dziwić. Napędza ich strach przed utratą dorobku życia. 

Raty kredytów hipotecznych rosną bardzo szybko, ponieważ zdecydowana większość z nich jest oparta zmienną stopę procentową oraz wskaźnik WIBOR. Dlatego, każda zmiana wysokości stóp odbija się na realnie spłacanych ratach kredytu. 

Polacy spłacają kredyt hipoteczny w pierwszej kolejności

Jak podał serwis finanse.egpospodarka.pl "Wiele polskich gospodarstw domowych posiada już raty na poziomie wynoszącym 45 proc. - 55 proc. dochodu netto albo jeszcze wyższym". To tzw. wskaźnik DSTI (z ang. debt service to income) i wysoki jego poziom, niepokoi ekspertów analizujących spłacalność zobowiązań. Mniejszy poziom "wolnej gotówki" powoduje, że konsumenci muszą zacząć oszczędzać, bądź nawet wybierać, które zobowiązania uregulują w pierwszej kolejności. 

 

Na szczęście Polacy od wielu lat portfelem decydują jasno, która opłata jest dla nich najważniejsza. Już w 2016 roku Biuro Informacji Kredytowej przygotowało analizę dotyczącą pierwszeństwa wśród zaciągniętych zobowiązań. W razie problemów finansowych gospodarstwa domowe w pierwszej kolejności spłacają kredyty mieszkaniowe - wynikało z ówczesnego badania. 

Tak dobrze, a długi wysokie

Powodem takiego stanu rzeczy, jest oczywiście strach przed kosztownymi opóźnieniami w przypadku niezapłacenia raty na czas, a nawet przed utratą dachu nad głową. Pozostałe zobowiązania są regulowane już dużo bardziej "frywolnie". Najmniejszą uwagę konsumenci przykładają do regulowania opłat za telefon i internet. 

 

Inną rzeczą jest sam czynsz. Jak słusznie zauważają analitycy, niespłacone długi czynszowe sięgają niemal 200 mln zł. Takie dane podało biuro prasowe BIG Info Monitor w kwietniu bieżącego roku. W ciągu roku długi te wzrosły o 19 mln zł. 

 

- Warunków do poprawy sytuacji obecnie nie widać, bo koszty życia rosną, również te związane z utrzymaniem mieszkania - czytamy we wnioskach. 

 

Według badań GUS nawet 26 proc. lokali w Polsce zalega z płatnościami. 

Zagrożenie na razie nie widać

Za wysoką liczbę zadłużonych lokali odpowiadają, jednak głównie mieszkania komunalne i socjalne. Jak wynika z danych GUS: w zasobach komunalnych zadłużona jest prawie połowa, w zakładowych jedna trzecia, w spółdzielniach i TBS-ach ok. 28 proc. W mieszkaniach Skarbu Państwa długi czynszowe ma 23 proc. mieszkań.

 

Problemy ze spłatą zobowiązań ma jedynie 19 proc. lokali objętych wspólnotami mieszkaniowymi, a to właśnie ich najczęściej dotyczą raty kredytów mieszkaniowych. 

 

Zbieżne informacje podaje również Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Według danych instytucji wartość zagrożonych kredytów mieszkaniowych zmieniała się następująco w ostatnich miesiącach: 

  • czerwiec 2021 r. - 12,0 mld zł
  • lipiec 2021 r. - 12,1 mld zł
  • sierpień 2021 r. - 12,0 mld zł
  • wrzesień 2021 r. - 12,0 mld zł
  • październik 2021 r. - 12,0 mld zł
  • listopad 2021 r. - 12,1 mld zł
  • grudzień 2021 r. - 11,8 mld zł
  • styczeń 2022 r. - 11,6 mld zł
  • luty 2022 r. - 11,8 mld zł
  • marzec 2022 r. - 11,7 mld zł

Widać wyraźnie, że wartości za ostatni rok nie odbiegają od normy, a Polacy radzą sobie ze spłatą swoich zobowiązań mieszkaniowych. Analitycy jednak zwracają uwagę, że rosnąca inflacja oraz wzrost opłat ponoszonych ze względu na utrzymanie mieszkania może w najbliższym czasie sprawić istotne problemy dla wielu gospodarstw domowych.