Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała poinformował w sobotę 17 maja 2025 roku o wstrzymaniu prac nad projektem dotyczącym wycinki drzew na prywatnych działkach. Według wiceministra, który pełni również funkcję Głównego Konserwatora Przyrody, projektowane przepisy mogłyby otworzyć furtkę deweloperom do niekontrolowanej wycinki drzew.
"STOP Lex Szyszko II. Procedowanie projektu dot. wycinki drzew wstrzymane" napisał Dorożała na portalu X. Wiceminister przytoczył ostrzeżenia Państwowej Rady Ochrony Przyrody, która wskazywała, że nowelizacja ustawy o ochronie przyrody może stworzyć korupcjogenną lukę prawną i prowadzić do wymuszania tak zwanej milczącej zgody, gdy urząd nie odpowie w wyznaczonym terminie.
Dorożała podkreślił, że w pełni zgadza się z opinią PROP i uważa, że proponowane przepisy stwarzają ryzyko nadużyć. Wiceminister przewiduje, że schemat działania mógłby wyglądać następująco: najpierw osoba fizyczna wycinałaby drzewa, korzystając z braku reakcji urzędu w terminie, a następnie deweloper przejmowałby teren i stawiał budynek na działce już pozbawionej drzew.
Projekt Ministerstwa Klimatu i Środowiska, opublikowany tydzień wcześniej na stronie Rządowego Centrum Legislacji, przewidywał możliwość wycięcia drzewa znajdującego się na prywatnej działce, jeśli w ciągu 35 dni po zgłoszeniu takiego zamiaru odpowiedni organ nie wyrazi sprzeciwu. Autorzy projektu argumentowali, że zmiana miała zabezpieczyć wnioskodawców przed przewlekłym prowadzeniem postępowań.
Mikołaj Dorożała wskazał na możliwe negatywne konsekwencje takich przepisów, przywołując niedawną sytuację z Zakopanego. "Jak to będzie wyglądać? A np. tak, jak ostatnio w Zakopanem, tylko bez problemów dla dewelopera. Czy tego właśnie chcemy?" pytał retorycznie wiceminister.
Wiceminister poinformował, że w czwartek wnioskował do komitetu stałego Rady Ministrów o zdjęcie tego punktu z dalszego procedowania w proponowanym kształcie. "Został zdjęty. To pozorna deregulacja, o możliwie niebezpiecznych skutkach dla środowiska" stwierdził Dorożała.
Mikołaj Dorożała zapowiedział przygotowanie nowych, bezpieczniejszych przepisów, które faktycznie służyłyby udrożnieniu decyzji administracyjnych, ale nie prowadziłyby do masowej wycinki drzew. W tym celu ministerstwo nawiązuje współpracę z samorządami.
Wiceminister poinformował, że w piątek zostały wysłane pisma między innymi do Związku Miast Polskich, Związku Województw oraz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Samorządowcy zostali poproszeni o przedstawienie sugestii z punktu widzenia ich codziennej praktyki, na przykład w kwestii czasu na oględziny czy skutecznego niedopuszczenia do możliwości blokowania przez wnioskodawcę wejścia na posesję w celu dokonania oględzin.
Zgodnie z obecnymi przepisami organ, do którego zgłoszono zamiar usunięcia drzewa (wójt, burmistrz, prezydent miasta, wojewódzki konserwator zabytków), może wnieść sprzeciw, ale najpierw musi przeprowadzić oględziny. Po dokonaniu oględzin ma 14 dni na wniesienie sprzeciwu. Jeżeli oględziny nie zostały przeprowadzone, termin na wniesienie sprzeciwu nie rozpoczyna biegu, co może powodować przedłużanie postępowań.
Wstrzymany projekt nowelizacji zakładał wprowadzenie 35-dniowego terminu na wniesienie sprzeciwu od zamiaru usunięcia drzewa. Według autorów projektu, taki termin miał zdyscyplinować organy do przeprowadzenia oględzin i zabezpieczyć wnioskodawców przed długim oczekiwaniem na decyzje, szczególnie w przypadkach, gdy drzewo przeznaczone do wycinki stanowi zagrożenie.