Polskie miasta podnoszą podatki na potęgę. W Warszawie biznes zapłaci wyjątkowo słono

Podwójna reforma podatkowa, jaką zafundował rząd Polakom w roku 2022, czkawką odbija się przede wszystkim samorządom. Bo to one zostały pozbawione znaczących wpływów z PIT. Część władz straty próbuje sobie zrekompensować. Podnosząc do maksymalnej granicy podatki od nieruchomości. I to zarówno dla osób indywidualnych, jak i dla firm. 

Od przyszłego roku w kilku miastach w Polsce znacząco zostaną podniesione podatki od nieruchomości. Dotyczy to Warszawy, Wrocławia, Łodzi, Poznania, Gdańska, Szczecina, Bydgoszczy, Białegostoku i Olsztyna - wszystkie te miasta już potwierdziły górną stawkę. 

 

Jak dotkliwa będzie zmiana? Warszawa wprowadza nową stawkę podatku w wysokości 1,16 zł dla gruntów związanych z działalnością gospodarczą, 1 zł dla budynków mieszkalnych oraz 28,78 zł dla nieruchomości związanych z działalnością gospodarczą. Spośród miast, które podnoszą podatki, większość podnosi je tylko nieznacznie. Jest to próba zrównoważenia budżetu i wsparcia lokalnej gospodarki, przy jednoczesnym utrzymaniu podatków na poziomie cen. 

 

Podatki rosną

Mimo niewielkich podwyżek, nadal będzie to obciążenie dla mieszkańców tych miast. Podwyżki podatków wejdą w życie od początku przyszłego roku, co oznacza, że obywatele mają trochę czasu na przygotowanie się. Właściciele nieruchomości powinni do tego czasu przeanalizować swoją sytuację finansową, aby upewnić się, że są w stanie udźwignąć wszelkie związane z tym koszty. 

 

Lokalne rady powinny być również zachęcane do ograniczenia podwyżek podatków i rozważenia innych sposobów generowania potrzebnych dochodów bez nakładania takiego obciążenia na obywateli. Jest to jednak utrudnione z uwagi na Polski Ład. 

 

 

Ważne źródło środków dla władz lokalnych

Władze lokalne w Polsce mają do dyspozycji wiele źródeł wpływów. Jednym z nich jest podatek od nieruchomości. Podatek ten może być stosowany do budynków mieszkalnych i komercyjnych, a także do gruntów. W zależności od gminy stawki podatku mogą się różnić. Drugim istotnym źródłem podatku jest PIT. Samorządy od połowy roku muszą jednak mierzyć się z obniżonymi wpływami z tego tytułu.

 

Rząd obniżył bowiem stawkę podatku z 17 do 12 proc., tymczasem danina jest dzielona mniej więcej po połowie między budżet centralny i lokalny. Ten pierwszy stratę sobie zrekompensował wprowadzeniem 9-procentowej, nieodliczalnej od podatku składki zdrowotnej, z której władze lokalne nie otrzymują nic.