Polacy wpadają w pułapki "zastawione" w planach zagospodarowania. W dokumentach roi się od błędów

Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego pełne są błędów, które prowadzą do nieporozumień, a nawet problemów prawnych. Papierowa dokumentacja potrafi skutecznie spowolnić proces inwestycji. Rozwiązaniem ma być cyfryzacja. Co zmieni? 

Rynek nieruchomości zmaga się z wieloma ograniczeniami, które zwiększają koszty i wydłużają czas inwestycji. Pracochłonny jest również proces planowania przestrzennego. Jak wyjaśniają eksperci, dokument musi trafić do 40-50 różnego rodzaju organów, które go zatwierdzają. Przepisy każdej z instytucji dają konkretne terminy, w związku z czym zatwierdzenie planu może zająć nawet dwa lata. 

 

- Dostrzegam jeszcze inny problem, czyli stopień zaawansowania technicznego planów zagospodarowania. Wiele tych dokumentów ma już swoje lata, nierzadko są wykonane jeszcze ręcznie, z użyciem rapidografów i kredek albo już komputerowo, ale według przestarzałych technologii. Szczególnie ręczne plany mogą być obarczone błędem w skalach, np. na planie w skali 1:5000, 1 mm odpowiada 5 metrom. Kreska na takim planie może oznaczać 5-10 m różnicy. Dla pojedynczej działki to dużo. Praca na takich planach to niemal wróżenie z fusów, dlatego cyfryzacja w znacznym stopniu poprawi precyzję tych dokumentów - wyjaśnia Sławomir Hemerling-Kowalczyk, Prezes GIAP Sp. z o.o.

Inwestorzy ignorują przepisy?

Eksperci zauważają też, że jeśli już plan zagospodarowania istnieje, to wielu inwestorów go ignoruje. Problemem jest też brak konsultacji z mieszkańcami. Wiele planów zagospodarowania przestrzennego jest też aktualizowanych ze sporym opóźnieniem. To prowadzi do chaosu. 

 

- Rzeczywistość prowadzi więc do rozwoju „patodeweloperki”, czyli inwestowania bez uwzględniania ładu przestrzennego w gminie. Dobry plan zagospodarowania ma być jego strażnikiem i nie może być elementem walki o postawienie takiego, czy innego obiektu. Jego podstawowym zadaniem jest wspieranie zrównoważonego rozwoju przestrzeni gminnej czy miejskiej. Z uwzględnieniem przede wszystkim dobrobytu mieszkańców, ale także specyfiki położenia geograficznego danej miejscowości, warunków przyrodniczych i ochrony lokalnego środowiska naturalnego. Planiści muszą pamiętać o właściwym przewietrzaniu miast, o czym zapomniano kiedyś np. w Warszawie. Korytarz przewietrzający to zazwyczaj duży pas zieleni objęty zakazem zabudowy. Tymczasem jedynym takim korytarzem w naszej stolicy, niestety nieefektywnym, jest w tej chwili tylko Wisła – mówi Sławomir Hemerling-Kowalczyk z GIAP

Cyfryzacja ma pomóc

Zarówno władze centralne jak i lokalne zdają sobie sprawę z problemu. Rozwiązaniem ma być cyfryzacja planów zagospodarowania. O tym jak istotna jest ta kwestia, świadczy stanowisko Ministerstwa Rozwoju, które podkreśla, że nie istniał w Polsce żaden standard określający zasady tworzenia cyfrowych danych planistycznych. Skutkiem tego są problemy, z którymi prawnicy, inwestorzy i specjaliści od planowania borykają się do dziś, czyli niejednolite nazewnictwo, czy trudności w łączeniu danych z różnych źródeł. To wszystko wpływa na sprawność przeprowadzanych analiz przestrzennych.

 

Im dokładniejszy plan, tym łatwiej wcielić go w życie. Druga kwestia to przyspieszenie procesów. Możemy na bieżąco wprowadzać pewne zmiany w zakresie planowania przestrzennego, ponieważ pracujemy na edytowalnych plikach. Jeśli w systemie informacji przestrzennej mamy uchwalony projekt, możemy go edytować bez konieczności tworzenia go od nowa jak dawniej. Projektant wykorzystując programy cyfrowe jest w stanie te dane wczytywać i edytować. Mając wersję analogową – niestety trzeba wszystko odtwarzać i działać wtórnie. Oczywiście zmiany także muszą zostać zatwierdzone przez Radę Miasta czy Gminy, ale na pewnym etapie mamy możliwość szybszej niż wcześniej edycji planu -  wyjaśnia Tomasz Jamielucha, Kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego UM Kędzierzyn-Koźle.

 

Katarzyna Kozłowska, Główny Specjalista ds. Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miejskim w Kwidzynie, podkreśla, że cyfryzacja narzucona ustawą jest niezbędna. - Jeden z jej najważniejszych plusów to realne przyspieszenie procesów. Wszystkie dane mamy w jednym programie i dzięki stworzonym do niego narzędziom, wydajemy zaświadczenia oraz wyrysy i wypisy z miejscowego planu zagospodarowania. Procedura jest znacznie prostsza, zabiera mniej czasu, który w pracy urzędnika ma ogromne znaczenie - stwierdza.