Podatek od deszczu. Niektórzy wciąż nie mają pojęcia, że państwo każe płacić. Z odsetkami za pięć lat

W 2018 r. wprowadzona została nowa ustawa prawo wodne, które wprowadza "podatek od deszczu". Nie wszyscy właściciele nieruchomości o obowiązku wiedzą i pamiętają. Tymczasem odsetki za należność rosną. 

Opłata deszczowa, znana pod nazwą podatku od deszczu, została wprowadzona już pięć lat temu. Część osób wciąż nie wie, że ciąży na nich nowy obowiązek podatkowy. Tymczasem władze mogą go ściągnąć. I to z odsetkami za wszystkie pięć lat, kiedy obowiązuje. 

 

W 2018 roku wprowadzono przepisy, na mocy których funkcjonuje opłata deszczowa. Według rządu ma motywować do działań, które poprawiają retencję, czyli odzyskiwanie wody pochodzącej z opadów atmosferycznych. Nowa danina w największym stopniu dotyczy więc tych nieruchomości, które są zabetonowane i wyasfaltowane - takie jak chociażby duże parkingi - informuje Interia. 

Ta danina ma już pięć lat. Nie wszyscy o niej wiedzą

Kto w szczególności musi pamiętać o zmienionym w 2018 roku prawie? Głównie właściciele nieruchomości o powierzchni przekraczającej 3500 m kw. , które nie są podłączone do kanalizacji. A jednocześnie co najmniej  70 proc. terenu nie przepuszcza wody. 

 

Największymi płatnikami podatku deszczowego są właściciele dużych sklepów, zakładów produkcyjnych i magazynów lub innych większych obiektów, takich jak hotele.

 

W przypadku właścicieli nieruchomości można odnotować różnice w wysokości opłaty deszczowej. Wysokość tego podatku jest uzależniona od rodzaju rozwiązań retencyjnych zastosowanych na danej nieruchomości. Mówiąc w skrócie - brak jakichkolwiek rozwiązań oznacza konieczność odprowadzenia podatku w maksymalnej wysokości, która wynosi 1 zł za każdy metr. Kto o odpowiednie odzyskiwanie wody zadbał, zapłaci znacznie mniej, bo jedynie 10 groszy. 

 

Podatek od deszczu. Właściciele nieruchomości muszą go płacić

Niektórzy właściciele nieruchomości mogą mieć jednak problem. Część z nich zapomniała o nowym obowiązku, niektórzy nie są nawet wzywani do uiszczenia opłaty, bo część gmin również ociąga się z realizacją nowego prawa. Eksperci ostrzegają, że daninę i tak trzeba będzie zapłacić. - W 2023 r. zgodnie z ordynacją podatkową zobowiązania będą ściągane za 5 poprzednich lat, możemy zakładać, że wkrótce organy podatkowe zaczną się upominać o daninę wraz z należnymi odsetkami - mówi  Małgorzata Pałys, manager Działu podatków i opłat lokalnych w Ayming Polska w rozmowie z Interią.

 

Warto pamiętać, że podatek w mniejszym zakresie obciąża też osoby fizyczne i prawne, właściciele domów, spółdzielnie mieszkaniowe. Z uwagi na stosunkowo małą powierzchnię podatek jest jednak mniej odczuwalny.