Pęka bańka nieruchomości - w Chinach! Co to oznacza dla naszych portfeli? Marzący o domu będą zaskoczeni

Od wielu miesięcy media skupiają się na bańce nieruchomościowej w Polsce, a tymczasem solidne problemy notuje gospodarka mieszkaniowa Chin. Sprzedaż mieszkań w Państwie Środka spadła o ponad 30 proc., a 100 największych deweloperów zmniejszyło sprzedaż o połowę. Załamanie rynku nieruchomości w Chinach będzie miało konsekwencje także dla naszych portfeli. 

Przez Chiny przetacza się nowa fala kryzysu na rynku nieruchomości. Jak informują media, już setki tysięcy osób odmówiły spłaty kredytów hipotecznych. Nie chodzi jednak wyłącznie o osoby, które zaciągnęły zobowiązania wobec banków i postanowiły nie dotrzymać słowa z uwagi np. na brak pracy. Kryzys wywołali deweloperzy, którzy mają problemy z zakończeniem projektów budowlanych.

 

Chiny maja problem z mieszkaniami

Na czym polega problem mieszkaniowy Chin? Więcej mieszkań się sprzedaje, niż ostatecznie jest wybudowanych. Z oficjalnych danych udostępnionych przez serwis biznes.wprost.pl wynika, że w latach 2005-20 sprzedano w Chinach około 150 mln mieszkań, ale oddano do użytkowania zaledwie 100 mln. To oznacza, że około 1/3 sprzedanych mieszkań nigdy nie została ukończona.  

 

Prawo kredytowe w Państwie Środka jest skonstruowane w ten sposób, że większość mieszkań z rynku pierwotnego kupuje się jeszcze na etapie tzw. dziury w ziemi. Ponadto inaczej niż obecnie w Polsce kredyt musi być spłacany od momentu zaciągnięcia, czyli na długo przed odbiorem kluczy. 

Sytuacja kończy się tym, że dla wielu Chińczyków zakup mieszkania to loteria. Nie mogą mieć pewności, czy zakupiony przez nich lokal ostatecznie trafi w ich ręce. A raty nadal muszą płacić. Stąd też niespotykany często wśród tej nacji opór. Część kredytobiorców wprost bojkotuje płacenie rat hipotecznych. Jak podaje agencja S&P Global Ratings, bojkot może obejmować już nawet 6,4 proc. kredytów hipotecznych. 

 

To kolejny sygnał, po serii kłopotów finansowych deweloperów, potwierdzający problemy w chińskiej branży mieszkaniowej. 

Co to oznacza dla Polski?

Kryzys w chińskiej mieszkaniówce może nie być przejściowy. Wszystko zależy od reakcji Biura Politycznej Komunistycznej Partii Chin. Do tej pory władza w Pekinie kilkukrotnie próbowała wpływać na rynek mieszkaniowy w Chinach, ale ryzyko spowolnienia gospodarczego za każdym razem sprawiało, że z planów rezygnowano. 

 

Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, to może dojść do załamania całej branży w Chinach, która odpowiada za niemalże 30 proc. PKB. Ostatecznie taka sytuacja może sie odbić na światowym rynku cementu i stali. Chińskie firmy będą szukać nabywców towarów, których nie kupią wewnętrzni odbiorcy. Przez to mogą zaniżać ceny surowców na światowych rynkach. Wówczas czekałaby nas przynajmniej chwilowa obniżka cen podstawowych surowców budowlanych takich jak cement i stal. Byłaby to dobra wiadomość dla osób, które chcą wybudować dom.   

Zdjęcie główne: Ulica Nankińska, Szanghaj (Mgmoscatello - wikipedia)