Oszukał system. Inni go nienawidzą. Wykupił wszystkie mieszkania, by wyburzyć blok

Ścisła zabudowa dużych miast to łakomy kąsek dla wszystkich deweloperów. Ale, nawet gdy w centrum zainteresowania przedsiębiorców jest stary budynek mieszkalny, to najczęściej nic nie można z nim zrobić, ponieważ nie można zmusić właścicieli lokali do wyprowadzki. Temu deweloperowi się to udało. Po prostu wykupił wszystkie mieszkania w bloku.

Nie każdy budynek staje się zabytkiem i niektóre po prostu należy wyburzyć, by postawić w ich miejscu budynki np. o innym przeznaczeniu, bądź po prostu wyższe. Nie zawsze jest to możliwe, a władze dużych miast mają ten problem z niszczejącymi kamienicami w centrum miast, których z różnych względów nie można ruszyć. 

Brak gruntów

Deweloperzy mają coraz mniejsze banki ziemi na obszarach dużych miast. To jeden z powodów, dla których coraz częściej wznoszą inwestycje w mniejszych ośrodkach miejskich. Najtrudniej zdobyć grunt pod budowę w ścisłym centrum miast - w takim przypadku deweloperzy są gotowi płacić krocie. Ale tych gruntów nie ma wiele. Deweloperzy szukają innych możliwości i próbują kupować starsze budynki, by je następnie wyburzyć i zbudować nowsze. 

 

Niestety, w przypadku budynków mieszkalnych nie zawsze jest to możliwe. Wszystko ze względu na prawo własności. Budynku nie można sprzedać, nawet gdyby został w nim jeden właściciel. A skoro nie można go sprzedać, to nie ma możliwości jego wyburzenia. 

Sprytna zagrywka

Deweloper Ghelamco, specjalizujący się w budownictwie biurowym, stanął przed problemem braku gruntów w Warszawie. Znalazł interesującą działkę, w atrakcyjnej lokalizacji, ale znajduje się w tym miejscu blok mieszkalny. Ghelamco postanowiło wykupić wszystkie lokale w budynku, by zostać jego właścicielem i dopiero wówczas go wyburzyć. Póki co, budynek nadal stoi. 

- Mogę potwierdzić, że kupiliśmy wszystkie mieszkania w tym bloku – powiedział "Gazecie Wyborczej" Radosław Górecki, rzecznik firmy Ghelamco.

 

Zadanie nie było proste, ponieważ w niewielkim bloku mieściło się aż 21 mieszkań. Z każdym z właścicieli musiały się odbyć negocjacje, później cały proces sprzedaży. I dopiero wówczas można było przeprowadzić procedurę zgłoszenia rozbiórki. 

 

Póki co, Ghelamco jeszcze nie ogłosiło, co powstanie w miejscu wykupionego budynku, ale można domniemywać, że chodzi raczej o budynek biurowy. Wiadomo jedynie, że w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego dopuszczony jest budynek o wysokości 95 metrów.  

 

Zdjęcie główne: Adrian Grycuk