Niemal każdego Polaka stać na zakup nieruchomości w USA. Problemem są jednak "zombie" i nie nie chodzi o filmowe postaci

Ile może kosztować dom w USA? Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy do kwota kilkuset tysięcy dolarów. A działka? Zapewne kilkadziesiąt tysięcy dolarów. I to prawda, ale są miejsca, gdzie nieruchomości w USA są bajecznie tanie, ale i tak niewielu ludzi chciałoby tam mieszkać. A wszystko przez inwazję "zombie". Nie, to nie żart.  

W ostatnich tygodniach dość często w różnych social mediach można znaleźć filmiki z takich miast jak Filadelfia, Detroit czy Seattle, na których widać całe dzielnice zapełnione osobami w kryzysie bezdomności. Co ich odróżnia? Nienaturalnie powykręcane ciała, powolny chód oraz brak zainteresowania czymkolwiek. To ofiary narkotyków. A amerykańskie media nazywają ich po prostu "zombie". Sytuacja ma jednak również odbicie w cenach nieruchomości. 

"Zombie" na ulicach

Narkotyki od dawna są plagą amerykańskich miast, ale w ostatnich latach zjawisko przybiera na sile. Całe dzielnice największych amerykańskich miast zapełniają się bezdomnymi, którzy próbują przetrwać kolejny dzień z myślą o kolejnej dawce narkotyku. To spora "zasługa" nowego narkotyku, fentanylu. To syntetyczny wyrób jest w miarę tani, ale jednocześnie uzależnia bardzo szybko. 

Zjawisko dostrzegły już dawno największe amerykańskie media, które w swoich alarmistycznych materiałach straszą przed całymi dzielnicami wypełnionymi "zombie". To najczęściej miejsca, gdzie handel narkotykami kwitnie w najlepsze, a osoby niedające sobie już rady z uzależnieniem, po którejś dawce na tej ulicy po prostu zostają. Powstają niemal całe wioski zbudowane ze śmieci i prowizorycznych namiotów. 

Tanie nieruchomości w dzielnicy strachu

Właśnie to przerażające zjawisko stoi za absurdalnymi nieraz cenami za nieruchomości w USA. Wystarczy znaleźć odpowiednią dzielnicę w danym mieście, uznawaną za siedlisko "zombie", by w okienku wyszukiwarki odnaleźć zaskakująco tanie nieruchomości. Przykładem może być ulica Kensington w Filadelfii. 

Gdy wybierzemy ten rejon w najpopularniejszej w Stanach wyszukiwarce nieruchomości - Zillow, naszym oczom ukażą się zrujnowane domy, ale w cenach dużo niższych niż dosłownie cztery kilometry dalej. Kilkudziesięciometrowe domy w dzielnicy Kensington w Filadelfii można kupić, już za ok. 35 tys. dolarów, czyli ok. 150 tys. zł. 

 

Grunt jest jeszcze tańszy. Tysiącmetrową działkę w obszarze wokół ulicy Kensington można nabyć już za 11 tys. dolarów, czyli ok. 47 tys. zł. To dużo taniej niż za kupno działki budowlanej w Polsce o podobnych parametrach.

 

Źródło: Zdjęcie ofertowe / zillow.com