Niebotyczne podwyżki czynszów coraz bardziej możliwe. Prosimy nie regulować kalkulatorów

Koszty ogrzewania w 2022 roku drastycznie wzrosły głównie z uwagi na sytuację za wschodnią granicą. Wiele wskazuje na to, że właściciele nieruchomości i lokatorzy wciąż muszą być gotowi na dalsze podwyżki. O ile podrożeje ogrzewanie, a w związku z nim czynsze? O ile więcej wydać trzeba będzie na ogrzanie domu? Oszacowali to eksperci. 

Nieruchomości są dla Polaków coraz bardziej kosztowne i wiele wskazuje na to, że rok 2023 będzie rokiem kolejnych podwyżek. Wyższych opłat spodziewać mogą się w zasadzie wszyscy - właściele domów, mieszkań czy wynajmujący. Nie jest tajemnicą, że powody rosnących opłat to głównie droższy węgiel, gaz, prąd. Jakich podwyżek można się spodziewać?

 

"Forbes" podaje, że w przypadku typowego polskiego gospodarstwa domowego, które użytkuje 51-metrowe mieszkanie, koszty ogrzewania w roku 2023 wzrosną - w optymistycznym wariancie o 20 proc. Dla wielu spółdzielni wzrosty kosztów są jednak na tyle dotkliwe, że podwyżki przekraczają nawet 60 proc. W praktyce oznacza to, że rodzina, która za ogrzanie wspomnianego wyżej ogrzewania płaciła ok. 2080 zł, zapłaci co najmniej ok. 2500 zł rocznie. 

 

W niektórych spółdzielniach - na przykład jednej w Gliwicach - koszt ogrzewania podskoczył ze stawki 4,40 zł za metr kwadratowy to 6,90 zł za metr kwadratowy. Przy poprzedniej stawce koszt ogrzania 51-metrowego, "statystycznego" mieszkania, wyniósł 2693 zł. Po podwyżce wyniesie 4223 zł. Różnica może być bolesna dla wielu portfeli, wynosi bowiem ponad 1500 zł rocznie. 

 

Czynsze mogą podskoczyć

Dziennikarze "Forbesa" przeanalizowali też koszty ogrzewania domu. W tym przypadku przyjęto, że nieruchomość ma powierzchnię 120 m kw. W 2021 roku szacunkowy koszt ogrzania przykładowego domu wynosił nie więcej niż 3000 zł rocznie. W 2022 roku szacunkowy koszt wynosić mógł już blisko 10 tys. zł. Według przewidywań ekspertów w sezonie 2023 koszty ogrzewania domu nieco spadną. Wskazują na to koszty węgla, który oferowany jest - dzięki rządowym dotacjom - w cenie ok. 2000 zł za tonę. W szczycie jesienno-zimowych podwyżek kosztował nawet 3000-4000 zł za tonę. Niemniej jednak surowiec przed wybuchem wojny był niemal dwukrotnie tańszy. 

 

Według wyliczeń serwisu Murator do najtańszych sposobów ogrzewania domu w roku 2023 zaliczyć można pompę ciepła wraz z fotowoltaiką. W zależności od rodzaju instalacji ogrzanie domu o powierzchni 150 m kw. kosztować będzie ok. 2000-2600 zł. 

 

Do najdroższych źródeł ogrzewania zaliczany jest węgiel, olej opałowy i energia elektryczna. 

Węgiel dalej drogi?

Niestety, węgiel będzie nadal pozostawał najdroższym powszechnie stosowanym źródłem ogrzewania domu w roku 2023. W związku z tym, że wiele krajów wciąż ma problemy z pandemią i wprowadza nowe środki bezpieczeństwa, na przykład surowe restrykcje dotyczące transportu i podróży, popyt na węgiel nadal pozostanie wysoki. Oznacza to, że dostępność węgla opałowego będzie mocno ograniczona, a ceny węgla mogą wzrosnąć do nawet 300 dolarów za tonę w pierwszym kwartale 2023 roku.

 

W dodatku cena ekogroszku wzrosła do średnio 3000 zł za tonę, co oznacza, że budżet domowy musi się liczyć z dużymi wydatkami na ogrzewanie. Aby zminimalizować koszty, wskazane jest, aby wykorzystać wszelkie dostępne programy wspierające i ubiegać się o dofinansowanie inwestycji w odnawialne źródła energii, takie jak pompy ciepła lub kolektory słoneczne. Są to długoterminowe inwestycje, ale w perspektywie czasu mogą pomóc w obniżeniu rachunków za ogrzewanie.

 

Fot. Igor Haritanovich