Najem zdrożał w 2021 o 12 proc. Jakie mieszkania podrożały najbardziej?

Wielokrotnie pisaliśmy o tym w 2021 roku, a teraz są dostępne oficjalne dane za cały ten okres. Według analityków HRE Investments najem podrożał średnio o 12 proc., licząc z rokiem poprzednim. A to oznacza, że stawki czynszów wróciły do poziomów sprzed wybuchu epidemii. Rosnące czynsze najbardziej zabolą... singli i singielki. 

Choć sytuacja gospodarcza w 2020 roku była niepewna, to dla osób szukających mieszkań na wynajem był to moment, gdy mogli powalczyć o tańszy niż zazwyczaj najem mieszkania. Było to widoczne zwłaszcza w dużych miastach. W pierwszych tygodniach po wybuchu pandemii osoby zainteresowane najmem mieszkania znajdowały się w bardzo komfortowej sytuacji: nie tylko ze względu na większy wybór lokali, ale również na ich cenę. 

Drożej niż w 2020

W podsumowaniu Expandera i Rentier.io za 2020 r. można przeczytać, że średnio w 15 badanych miastach, koszty najmu spadły o 3 proc. licząc rok do roku. Były też miejsca, gdzie obniżka wynosiła aż 10 proc. (m.in. była to Warszawa). Było to spowodowane np. powrotem studentów do rodzinnych miejscowości, a także przejściem na zdalny tryb pracy w wielu firmach.

 

Ale teraz sytuacja wróciła do czasów sprzed pandemii. Za najem w dużych miastach trzeba dziś płacić przeciętnie 12 proc. więcej niż przed rokiem - wynika z szacunków HRE Investments. Największymi wzrostami cieszą się kawalerki - ich średnia cena najmu wzrosła aż o 16 proc. na drugim miejscu znajdują się nieco mniej popularne mieszkania dwupokojowe (13 proc.). W przypadku pozostałych typów mieszkań wzrosty są spokojniejsze, ale nadal ok. dwucyfrowe. 

W dużych miastach tanio nie jest

Wśród lokalizacji, w których stawki w ciągu ostatnich 12 miesięcy najmocniej poszły w górę, mamy przede wszystkim największe miasta (Warszawę, Wrocław, Gdańsk, Kraków i Poznań). Na mniejszych rynkach wzrosty stawek przyszły z pewnym opóźnieniem, i dopiero w ostatnich miesiącach przybrały wyraźnie na sile. Jeśli trend zostanie utrzymany, to już niedługo dołączą one do „rynkowej czołówki”.

 

Trzeba jednak pamiętać, że obecne wzrosty są zaledwie powrotem do sytuacji sprzed pandemii. Właśnie dlatego najem w ubiegłym roku zanotował tak duży wzrost. Po prostu mająca miejsce pod koniec 2020 roku końcówka drugiej fali zachorowań nie sprzyjała koniunkturze na rynku najmu.'

 

- Przypomnijmy, mieliśmy wtedy do czynienia z częściową nauką zdalną i częstą pracą zdalną czy zamkniętą gastronomią. Do tego ograniczenia w turystyce powodowały, że część właścicieli mieszkań wynajmowanych na doby, postanowiła zaproponować swoje lokale w bardzo atrakcyjnych cenach osobom, którzy chcieliby wynająć mieszkania na kilka miesięcy. Wtedy efektem było sporo pustostanów i spadek czynszów średnio o 5-10 proc. względem przełomu lat 2019/20 - podają eksperci HRE Investments.

 

Zdjęcie główne: Becca Tapert on Unsplash