Lazurowe Wybrzeże to nadal mekka rosyjskich oligarchów

Choć w większości krajów europejskich bogaci oligarchowie z Rosji są niemal persona non grata, to są również miejsca na mapie Starego Kontynentu, gdzie mogą się czuć całkiem swobodnie. Jednym z nich jest rejon Lazurowego Wybrzeża. Sankcje tam niby są, ale niezbyt szkodliwe.

Wiele krajów zdecydowało się na sankcje względem prominentnych oligarchów rosyjskich wspierających wojnę na Ukrainie. Ich majątki są zamrażane, a wśród pomysłów jest nawet przekazywanie zajętych pieniędzy na rzecz odbudowy Ukrainy po wojnie. Ale nie wszędzie sankcje działają tak, jak powinny. 

Mekka rosyjskich oligarchów

Jednym z miejsc na mapie świata, gdzie można znaleźć najwięcej nieruchomości należących do rosyjskich oligarchów są rejony Lazurowego Wybrzeża. Ta tzw. Francuska Riwiera to prawdziwa mekka dla bogaczy, a wśród nich brylują rosyjscy miliarderzy. 

 

Ten piękny region Francji przyciąga Rosjan od wieków. Pierwsi emigranci z terenów dzisiejszej Federacji Rosyjskiej pojawili się na południu Francji już w XVIII wieku - tłumaczy cytowany przez serwis dziendobrytvn.pl Eric Galliano, dziennikarz. 

Obecnie Lazurowe Wybrzeże jest w zasadzie zdominowane przez bogatych Rosjan. Oligarchowie, którzy dorobili się ogromnych majątków na dzikiej prywatyzacji firm po rozpadzie ZSRR, bardzo chętnie się w tym miejscu osiedlają na stałe.

 

Do momentu wybuchu wojny 24 lutego, okoliczne firmy i mieszkańcy przymykali oczy na działania władz Kremla i wspierających go oligarchów. Był to wspaniały biznes, ponieważ przybyli do Francji oligarchowie wraz z rodzinami wcale nie kryli swojego zamożnego życia. Rosjanie wydawali w tym regionie miliardy euro rocznie na samochody, wygodne życie i przede wszystkim nieruchomości. 

Sankcje działają, ale nie do końca

Na czołowych oligarchów rząd Francji szybko nałożył stosowne sankcje. Wiele domów i dóbr ruchomych zostało skonfiskowanych. Już pod koniec marca minister finansów Francji Bruno Le Maire podawał, że łączna wartość zamrożonego majątku oligarchów wynosi 850 mln euro. Z czego aż 539 mln euro w nieruchomościach. 

 

Do tej pory zamrożono łącznie 60 nieruchomości, ale to niewielka część wszystkich dóbr oligarchów zlokalizowanych nad Lazurowym Wybrzeżem. Sankcje nie są w tym kraju skuteczne, ponieważ przeszkodą jest francuskie prawo. Każdorazowo należałoby udowodnić właścicielowi nieruchomości popełnienie przestępstwa. To nie jest wcale proste. 

 

Ponadto wiele z tych posiadłości jest porejestrowanych na inne osoby, tzw. "słupy". Prawnie więc nie ma możliwości zamrożenia tych majątków. 

 

- Minister gospodarki obiecał skonfiskować nieruchomości rosyjskich oligarchów, którzy są bliscy Władimirowi Putinowi. Prawda jest taka, że prawo francuskie na to nie pozwala. Trzeba by udowodnić, że Rosjanie mieszkający w tych domach popełnili przestępstwo, a na to nie ma dowodów - tłumaczy cytowany przez serwis dziendobrytvn.pl Eric Galliano. 

 

Zdjęcie główne: wikipedia / Uhooep