Dom z widokiem na jezioro i góry za 4,35 zł? To możliwe, o ile masz w portfelu znacznie więcej

Coraz więcej regionów w Europie próbuje za wszelką cenę przyciągnąć nowych mieszkańców. Kolejna na liście jest niewielka, urokliwa miejscowość położona tuż nad jeziorem, u podnóża gór, pomiędzy niezwykle znanymi miastami. Czym jeszcze chce zachęcić do przeprowadzki? 

 

Nazwa tej miejscowości brzmi z polskiej perspektywy niezwykle włosko. Gambarogno, bo o nim mowa, leży jednak w Szwajcarii. Włoski charakter nazwy przypadkowy jest nie jest, bo urokliwa miejscowość leży nad jeziorem Maggiore, przez które przechodzi granica z Włochami.

 

Miasteczko położone zaledwie nieco ponad 100 km na północ od Mediolanu może stać się małą ojczyzną także dla… Polaków. Lokalne władze ogłosiły bowiem możliwość zakupu nieruchomości za zaledwie jednego franka szwajcarskiego. W przeliczeniu na złotówki to mniej więcej 4,35 zł. 

 

 

Sprawdź za darmo średnie ceny nieruchomości w swojej okolicy >>> 

 

 

Nowy właściciel będzie musiał spełnić kilka warunków. W tym ten najbardziej restrykcyjny – musi nie tylko przeprowadzić remont budynku, ale aktywnie zaangażować się w rozwój regionu. „To nie jest oferta dla tych, którzy chcą mieć po prostu domek letniskowy” – wyjaśnił Della Santa, burmistrz Gambarogno.

 

Zamieszkaj w górach, czyli nad jeziorem

 

 


Zachęca jednak ewentualnych inwestorów, obiecując, że władze są w stanie pomóc, a nawet zorganizować kurs języka włoskiego dla przyszłych mieszkańców. Jeszcze większą zachętą może być rodzaj nieruchomości, które są do kupienia za symbolicznego franka. Domy wykonane są bowiem z kamienia. To tradycyjne dla regionu budowle określane mianem „rusctico”. Są w nienajlepszym stanie technicznym, za to położone w wyjątkowej lokalizacji -  z widokiem na jezioro. 

Ten dom może być twój. Jeśli masz w portfelu więcej, niż 4,35 zł

Atutów, by zamieszkać w Gambarogno, jest całkiem sporo. Blisko stąd nie tylko do modowej stolicy Włoch, ale i Zurychu. Wokół nie brakuje też zapierających dech widoków, rejon alpejski usiany jest bowiem polodowcowymi jeziorami. W mieście mnóstwo jest też świadectw historii, pierwsze ślady osady pochodzą bowiem z XIII w. 

 

Szwajcarskie miasteczko nie jest pierwszym, które próbuje przyciągnąć nowych obywateli. Domy za symboliczne euro oferowały władze włoskich miast - m.in. Ollolai, Mussomeli, czy Maenza. Eksperci studzą zapał ewentualnych inwestorów - remont tego typu nieruchomości pochłonąć może kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zazwyczaj położone są w słabo zurbanizowanych regionach. Brak infrastruktury, szkół, sklepów, a przede wszystkim pracy, to jedne z głównych przyczyn, dla których wielu młodych mieszkańców opuszcza swoje lokalne ojczyzny migrując do większych miast.