Chyba warto było się wstrzymać. Widać pierwsze jaskółki normalizacji cen nieruchomości

To nie będzie materiał mówiący o tym, że już niedługo ceny mieszkań spadną o 30 procent. To nie będzie też artykuł traktujący o tym, że ceny spadną na pewno. Ale z pewnością będzie to sygnał, że ceny przestają pomału rosnąć tak szybko jak dotąd. Czy to początek stabilizacji cen? Być może.

Nie ulega wątpliwości, że uśredniając, ceny nieruchomości rosną kolejny miesiąc. Ale gdyby spojrzeć już na poszczególne kategorie, można dostrzec, że ceny rosną mniej dynamicznie niż w ostatnich miesiącach.

Cena rośnie, mieszkania drożeją

Serwis RynekPierwotny.pl dokonał analizy opartej na zaagregowanych cenach nieruchomości w sierpniu br. Dane nie pozostawiają złudzeń. Wzrosty cen nadal są widoczne, ale tempo spada. W pięciu z sześciu analizowanych obszarów (największe miasta Polski), jedynie w Gdańsku nie został pobity rekord cen (ten został pobity w czerwcu). 

Analizując dane dokładniej, na łamach serwisu money.pl dziennikarz Jarosław Jędrzyński doszedł do wniosku, że obecna sytuacja jest pochodną rozwarstwienia się cen poszczególnych kategorii nieruchomości. 

Nieruchomości premium i nie tylko

Największe różnice cen dotyczyły sektora nieruchomości typu premium oraz segmentu mieszkań popularnych (posiadające standardowe wykończenie i powierzchnię ok. 50 m2). Te pierwsze notowały wyższe ceny niż miesiąc wcześniej, ale za to mieszkania w kategorii popularnej były już tańsze niż obecnie obowiązująca średnia. 

Czy to znaczy, że nadchodzi długo oczekiwana przez klientów bessa? Nie można stwierdzić ostatecznie. Wolniejsze wzrosty cen mogą być jedynie chwilową reakcją rynku na zwiększoną podaż. Może to być chwilowe osłabienie przed kolejnym wysokim skokiem cen. 

Źródło: money.pl