Domyślać się można jedynie, że nie wynika to wcale z braku chętnych do zamieszkania tamże, a z przeciągających się spraw sądowych związanych z dziedziczeniem po zmarłych (w naszym kraju nawet testament nie zapewnia szybkiego i sprawnego przejścia przez proces dziedziczenia). Podobnie to wygląda w przypadku podziału majątku po rozwodzie itd. To są "przypadkowe" pustostany - wynikające z nieudolności państwa a nie z niechęci potencjalnych lokatorów.