Sposób na kryzys w nieruchomościach? Sami sobie zbudowali wyspę. Mają nawet szklarnię

Trzeba mieć w sobie ogromną siłę, by czasami żyć po swojemu. Przykładem hartu ducha są twórcy niezwykłego domu na wodzie z kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej. Nie zważając na koszty i trudy, zbudowali swoje miejsce do życia w odosobnieniu na rzece. 

Domy na wodzie to nadal nowość i rzadkość, ale własnoręcznie zbudowana wyspa? Czegoś takiego jeszcze u nas nie ma, ale w Kanadzie? Para zakochanych postanowiła właśnie w ten sposób rozwiązać swój problem mieszkaniowy. Z wyrzuconych na brzeg rzeki desek zaczęli któregoś dnia budować dom na wodzie. Teraz konstrukcja ma kilkanaście pomieszczeń oraz szklarnie. 

Niezwykła historia domu na rzece

Catherine King i Wayne Adams poznali się w 1987 roku i stali się nierozłączni. Szybko zdecydowali się zostać razem i rozpoczęli poszukiwanie idealnego miejsca dla siebie. Do tego momentu historia wydaje się zupełnie zwyczajna, ale wybór tego miejsca sprawił, że od lat dom pary jest niezwykły. Ich wybór padł na niewielkie wybrzeże Tofino w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, nazywane przez lokalnych mieszkańców Freedom Cove. 

Niestety, ich wymarzone miejsce było oddalone od najbliższych zabudowań o 10 km, a dotrzeć tam można było jedynie łodzią. Para jednak tak pokochała to miejsce, że zdecydowali się wybudować tam prowizoryczną przystań na wodzie z elementów drewnianych bali wyrzuconych na brzeg. Było to 31 lat temu, a niewielka przystań zamieniła się w sporych rozmiarów sztuczną wyspę. 

 

Ich dom był gotowy już w lutym 1992 roku. Od tego momentu para rozbudowała sztuczną wyspę i zyskała rozgłos, najpierw lokalnie, a w ostatnich latach również międzynarodowo. O ich domu pisały największe serwisy internetowe na czele z National Geographic, Insider Life czy BBC. Przez 31 lat prowizoryczne schronienie rozrosło się o parkiet do tańca, kolejne pokoje, kilka szklarni, kurnik oraz pomieszczenie z systemem oczyszczania wody. Przez pewien czas na wyspie znajdowała się też niewielka manufaktura wykonująca naturalne świecie, ale spłonęła w 2011 roku.
 

To bajka, ale dla wytrwałych

Mieszkanie wśród pięknego oblicza kanadyjskiej przyrody musi wydawać się sielanką, ale to jedynie część prawdy. Para przez lata zmaga się nie tylko z trudami logistycznymi wynikającymi z odległości od najbliższego miasta. To również walka z permanentnym zużywaniem się elementów konstrukcji. Metalowe łączenia rdzewieją, drewniane belki próchnieją od wilgoci i należy je systematycznie wymieniać. Sytuacji nie ułatwia trudny klimat kanadyjskiego wybrzeża oraz sezonowe burze. 

Obecnie jedyną gospodynią domu jest Caherine King, ponieważ jej wieloletni partner zmarł w 2023 roku. Mimo że kobieta została sama z obowiązkami, które do tej pory dzielili na dwoje, w wywiadzie dla serwisu insider.com przekonuje, że nie zamierza opuszczać tego miejsca. 

 

- To jest miejsce, w którym chcę być - wyjaśnia Catherine King w wywiadzie. 

 

Zdjęcie główne: screen z serwisu X (dawniej Twitter) /  Ben Fogle