Domy nie drożeją
Zdaniem prof. Zofii Bolkowskiej z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa w Warszawie producenci materiałów budowlanych i firmy wykonawcze raczej nie mają co liczyć na znaczny wzrost zamówień na ich wyroby i usługi. W czasie poniedziałkowej konferencji Fundacji Wszechnicy Budowlanej pani profesor zwróciła uwagę, że z powodu problemów budżetowych budownictwo infrastrukturalne (m.in. drogowe, rurociągi, linie telekomunikacyjne i energetyczne) przestało być siłą napędową całej branży. Wprawdzie poprawiła się sytuacja w budownictwie kubaturowym (m.in. mieszkaniowym), ale nie jest to na tyle duże ożywienie, by budowlańcy mogli zacząć dyktować warunki. - Przedsiębiorcy nie mogą wywierać presji na ceny w okresie stagnacji rynku budowlanego lub niewielkiego ożywienia - komentowała prof. Bolkowska, która od wielu lat analizuje rynek budowlany w Polsce.
Ceny usług budowlanych zależą w głównej mierze od płac, a te nie rosną już w tempie dwucyfrowym, jak miało to miejsce w latach 2006-08. GUS poinformował, że w 2010 r. zarobki budowlańców wzrosły średnio o 2 proc., czyli realnie spadły, bo w tym czasie inflacja przekroczyła 3 proc. Prof. Bolkowska zastrzega, że statystyka obejmuje firmy zatrudniające powyżej dziewięciu osób. Mniejsze firmy najpewniej dotkliwiej odczuły skutki kryzysu finansowego, co przełożyło się na płace ich pracowników. W dodatku mimo emigracji zarobkowej zatrudnienie w budownictwie zwiększyło się w ciągu ostatnich czterech lat o ponad 120 tys. osób (do ok. 440 tys.).
Mariola Gala-Vacqueret z wydawnictwa Sekocenbud poinformowała w czasie konferencji, że w kosztach budowy obiektów kubaturowych, czyli m.in. domów, udział robocizny wynosi ok. 17 proc. W ubiegłym roku podrożała ona o 1,1 proc. To, ile pieniędzy pochłonie budowa domu, zależy więc przede wszystkim od cen materiałów budowlanych (ich udział w kosztach sięga aż 58 proc.). W Sekocenbudzie przyznają, że wprawdzie o 16,5 proc. podrożały materiały elektryczne (głównie kable i przewody z miedzi), ale np. ceny materiałów instalacyjnych wzrosły średnio tylko o 1,3 proc., materiałów budowlanych zaś - o 0,2 proc. Mimo tych podwyżek budowa domu jednorodzinnego po cenach z końca 2010 r. kosztowała - według Sekocenbudu - o 0,4 proc. mniej niż rok wcześniej (spadek średnio z 2737 do 2724 zł za m kw.). Pamiętajmy, że koszty są zróżnicowane regionalnie. W Warszawie były one w ostatnim okresie w stosunku do średniej krajowej nawet o ponad jedną dziesiątą wyższe. Natomiast Świętokrzyskie było regionem o najniższych kosztach.
Mariola Gala-Vacqueret podkreśla, że w praktyce mamy do czynienia ze stabilizacją cen, która - według tej specjalistki - potrwa jeszcze co najmniej przez najbliższe trzy miesiące.
Podobnego zdania jest Dariusz Matysik z firmy Atlas. Zmiany cen na rynku chemii budowlanej określił mianem "kosmetycznych". Z danych grupy Polskie Składy Budowlane (PSB), która jest największą siecią hurtowni materiałów budowlanych (420 pkt), wynika, że tego typu wyroby minimalnie podrożały w październiku ubiegłego roku. Ale już w grudniu potaniały, podobnie jak izolacje termiczne, silikaty i izolacji wodochronnych. Nie zmieniły się ceny materiałów ściennych (gazobetony i ceramiczne), pokryć dachowych, drewna, stolarki otworowej i narzędzi.
A jak zmieniły się ceny w ciągu całego roku? Grupa PSB informuje o rekordowym ich spadku w materiałach ściennych ceramicznych (o 15,4 proc.), silikatach (o 14 proc.) i suchej zabudowie (o 9,7 proc.). Najmocniej, bo aż o blisko jedną trzecią, poszły w górę ceny wyrobów ze stali. Podrożały też - zwykle o kilka procent - m.in. izolacje wodochronne, drewno i materiały drewnopochodne oraz izolacje termiczne.
Średni koszt budowy apartamentowca *
*budynek V/X kondygnacyjny; cena za m kw. powierzchni użytkowej Źródło: Sekocenbud (Biuletyn cen regionalnych w budownictwie - BCR)