Zabrzanie wierzą, że kontrakt z Ciputrą zmieni miasto

Jacek Madeja

Zabrze wybrało partnera, z którym chce wybudować luksusową dzielnicę mieszkaniową z polem golfowym. Inwestorem ma być indonezyjska Ciputra.

Nowa ekskluzywna dzielnica ma powstać na 220 ha gruntów między Mikulczycami i Rokitnicą. To ziemia, która przez lata należała do PGR-u, a teraz jest łakomym kąskiem dla deweloperów. To właśnie tutaj ma powstać nowe osiedle mieszkaniowe. Oprócz 8 tys. mieszkań (te najdroższe będą miały standard luksusowych rezydencji) na dawnych pastwiskach i polach wyrosną centra handlowe, biurowce, być może nawet szkoła. Dodatkową atrakcją ma być pole golfowe. Inwestycję chce sfinansować indonezyjska firma Ciputra. Brzmi jak bajka?

- Tak to może wyglądać, ale to projekt na ogromną skalę, który naprawdę przewiduje powstanie całkiem nowego miasta. Budowa będzie rozłożona na 20 lat. Jeśli wszystko się uda, zamieszka tu 20-30 tys. osób - mówi Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.

Plany inwestycji od początku budzą emocje wśród zabrzan. Niektórzy wprost mówią, że to mrzonki wzięte z sufitu. "Nieznana azjatycka firma chce u nas budować nową dzielnicę? To jakiś sen" - lokalne fora internetowe zaroiły się od takich wpisów.

Początkowo Ciputra planowała poprowadzić inwestycję razem z francuskim konsorcjum Les Nouveaux Constructeurs. Gdy Francuzi wycofali się z projektu, Indonezyjczycy zostali sami na placu boju. Magistrat postanowił wtedy ogłosić konkurs dla firm, które są zainteresowane zagospodarowaniem terenu. Oprócz Ciputry zgłosiły się polskie spółki Feniks i Budus. Zabrze zdecydowało się zaufać Indonezyjczykom.

- Tylko oni gwarantują zaangażowanie własnego kapitału. Do spółki, którą razem powołamy, wniesiemy aportem ziemię pod zabudowę, a oni około 70-80 mln zł. Później inwestycja będzie sama się finansowała ze sprzedaży powstających mieszkań - wyjaśnia Lewandowski.

Treść umowy została już ustalona. Teraz jej ekonomiczną stronę sprawdzają Indonezyjczycy. W Zabrzu pracują tymczasem nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego, żeby na popegeerowskim gospodarstwie mogło stanąć osiedle mieszkaniowe. O powołaniu spółki ostatecznie zdecydują radni. Wśród nich zdania na ten temat również są podzielone. - Ciputra to w Europie nieznana firma. Nie wiem, dlaczego tak się wyrywamy, żeby być pionierem współpracy z nimi. Ogromne osiedle, na dodatek z polem golfowym, to wygląda na trochę kosmiczny pomysł - nie kryje sceptycyzmu Borys Budka, jeden z samorządowców.

Lewandowski broni Ciputry i podkreśla, że miasto prześwietliło wcześniej indonezyjską firmę. - To wiarygodny partner. Ciputra udowodniła, że zna się na budowie całych dzielnic mieszkaniowych. Ma na koncie takie przedsięwzięcia w Indonezji. Obecnie prowadzi dużą budowę w Hanoi i z pozytywnym skutkiem zakończyła rozmowy z chińskim rządem o inwestycjach w tym kraju. Dlaczego u nas ma się nie udać? - pyta Lewandowski.

Polecamy: Supersam się zaokrągli i wyróżni płynącymi liniami

 
Weź udział w dyskusji (0)
POLECAMY
"Planowałeś zakup mieszkania? Oni właśnie zdmuchnęli ci je sprzed nosa. I 649 innym"
"Celowy zabieg przy kredycie bez wkładu własnego? W Krakowie załapie się np. jedynie kilka procent lokali"
"Mieszkania stanieją? Masowe kupowanie nieruchomości ma być zakazane. "Intensywnie nad tym pracujemy""
"Kredyt bez wkładu własnego. Znamy szczegóły. Trójka dzieci obniży ratę kredytu o 400 zł"
"To się dzieje! CPK kupiło pierwsze grunty pod budowę ogromnego lotniska"
"Rząd chce zainstalować licznik w każdym mieszkaniu. Będzie nowy obowiązek. I zrobi się zimno?"