Koniec ponad dwuletniego sporu o "studenckie" bloki

Grzegorz Szydłowski

Arbet rozpoczyna przy ul. Warszawskiej budowę mieszkań, które będą potem głównie wynajmowane żakom. Inwestycję długo torpedowało stowarzyszenie skupiające mieszkańców sąsiedniego osiedla.

Chodzi o nieruchomość w sąsiedztwie stacji paliw Neste, gdzie Arbet jeszcze w ub. roku miał swoją siedzibę. - Dwie bryły będą stawiane kaskadowo. Ich wysokość sięgnie od 5 do 7 kondygnacji - mówi Andrzej Bogusz, prezes Arbetu. - Od ulicy, na parterze, będą lokale usługowe.

Wartość inwestycji to ok. 40 mln zł. Andrzej Bogusz nie ukrywa, że ofertę kieruje do nabywców zainteresowanych wynajmem lokali dla studentów. - 176 mieszkań o średniej powierzchni 50 metrów kwadratowych powierzchni, będzie w pełni wyposażonych - dodaje prezes Arbetu. - Wartość jednego to ok. 200-250 tys. zł. Dochodzi do tego wielopoziomowy parking z nieograniczonym dostępem.

Pierwsza część inwestycji ma zostać zakończona pod koniec przyszłego roku, druga w lutym 2011 roku. Zakres zabudowy byłby zdecydowanie większy, bo miasto chciało, by Arbet wykupił i zagospodarował sąsiednią działkę należącą do gminy. Stoją tam m.in. puste kamienice. Deweloper twierdzi jednak, że jego starania o uzyskanie niezbędnych pozwoleń torpedowało stowarzyszenie skupiające mieszkańców sąsiedniego osiedla. Spór trwał ponad dwa lata.

- Jego przedstawiciele zaproponowali, że odstąpią od protestów pod warunkiem wybudowania ulicy pod ich domami na osiedlu Mleczna. Nie przystałem na to - stwierdził Bogusz.

Działania stowarzyszenia poparła rada osiedla Podgrodzie, w strukturach której znajduje się osiedle Mleczna. - Jego przedstawiciele pojawili się na jednym z naszych spotkań - mówi Leszek Dąbrowski, przewodniczący rady. - Podnosili sprawę niekorzystnego sąsiedztwa zabudowy wielorodzinnej przy domach jednorodzinnych i wystarczającej już liczby studentów wynajmujących u nas mieszkania. Słyszałem o stawianych przez nich warunkach w zamian za odstąpienie od protestu. Osobiście jestem za zawieraniem kompromisów. Tym bardziej że to mieszkańcy na co dzień będą odczuwać sąsiedztwo bloków.

- Mieliśmy dosyć czekania i protestów. Postanowiliśmy skupić się na zagospodarowaniu wyłącznie swojej działki - kończy Andrzej Bogusz.

Maciej Felski, dyrektor Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Olsztynie, twierdzi, że stowarzyszenia i różnego rodzaju organizacje powinny dbać o dobro i interes publiczny. - Jednak trzeba wiedzieć, gdzie znajduje się granica, po przekroczeniu której załatwia się interes wąskiej grupy. Praktyka pokazuje, że można zablokować każdą inwestycję, tak jak w przypadku zabudowy przy ul. Warszawskiej - mówi.

 
Weź udział w dyskusji (0)
POLECAMY
"Planowałeś zakup mieszkania? Oni właśnie zdmuchnęli ci je sprzed nosa. I 649 innym"
"Celowy zabieg przy kredycie bez wkładu własnego? W Krakowie załapie się np. jedynie kilka procent lokali"
"Mieszkania stanieją? Masowe kupowanie nieruchomości ma być zakazane. "Intensywnie nad tym pracujemy""
"Kredyt bez wkładu własnego. Znamy szczegóły. Trójka dzieci obniży ratę kredytu o 400 zł"
"To się dzieje! CPK kupiło pierwsze grunty pod budowę ogromnego lotniska"
"Rząd chce zainstalować licznik w każdym mieszkaniu. Będzie nowy obowiązek. I zrobi się zimno?"