Kerez dostanie milion i dokończy projekt muzeum
Kerez kilka dni temu dostał aneks do umowy na projektowanie muzeum, które ma stanąć na pl. Defilad obok Pałacu Kultury. Miasta zgodziło się, by więcej zapłacić architektowi.
W kwietniu zeszłego roku honorarium ustalono na 26 mln zł. Potem ratusz zadecydował, że w budynku oprócz muzeum ma się jeszcze zmieścić siedziba Teatru Rozmaitości. Szwajcarski architekt przekonywał, że to oznacza zwiększenie zakresu prac i wnioskował o dodatkowe 1,2 mln zł dla specjalistów, którzy zajęliby się opracowaniem tzw. technologii teatralnej i analizami akustycznymi. W poniedziałek na naradzie ze współpracownikami przystała na to Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Czyścimy przedpole panu Kerezowi - tłumaczył kilka dni temu Paweł Barański, dyrektor Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta.
- Projekt aneksu, który dostałem, wygląda bardzo obiecująco. Ustalamy termin podpisania dokumentów z ratuszem. Myślę, że prace projektowe będą się mogły rozpocząć jeszcze we wrześniu - powiedział nam wczoraj Christian Kerez. Przyznał jednak, że nie zakończył jeszcze rozmów ze Stefanem Kuryłowiczem, którego pracownia architektoniczna ma zająć się kwestiami technicznymi związanymi z teatrem. - Nasi polscy partnerzy mają do odegrania ważną rolę, ale w późniejszym etapie prac projektowych. Dlatego umowa z nimi nie jest aż tak pilna.
Wraz z aneksem ratusz wysłał projektantowi prośbę o wyjaśnienia i poprawki błędów, które znalazły się we wstępnej koncepcji muzeum. Pisaliśmy o nich w sobotę. Na rzutach budynku nie zaznaczono skarbca, w którym mają być przechowywane najcenniejsze dzieła sztuki. Na jednych rysunkach pomiędzy parterem a drugim piętrem są ruchome schody, na innych ich nie ma, szkice podziemnego parkingu w tym samym miejscu pokazują miejsca parkingowe albo pochylnie zjazdowe. Niektóre pomieszczenia mają inną powierzchnię na rysunku, a inną - w dołączonym do niego opisie.
- Tego typu niedociągnięcia są normalne na tak wczesnym etapie projektowania - bagatelizuje Christian Kerez. - Będą się jeszcze pewnie zdarzać w ciągu najbliższych trzech miesięcy, bo na razie koncentrujemy się na decyzjach strategicznych, a nie detalach.
W rozmowie z "Gazetą" szwajcarski architekt nawiązał do toczącej się kilkanaście dni temu na naszych łamach debaty o Dworcu Centralnym. Dyskutowaliśmy o tym, czy należy go zburzyć i zastąpić nowym budynkiem, czy też wyremontować.
- Warszawski Dworzec Centralny jest ciekawym, choć zaniedbanym budynkiem. Jego atutami są detale i hojne gospodarowanie przestrzenią. To nie jest pomnik, który powinien przetrwać na wieki, moim zdaniem można zastąpić go np. wieżowcem. Jednak tylko pod warunkiem, że byłby to budynek o lepszej architekturze. To smutne, ale w dzisiejszych czasach często zdarza się, że niezłe stare budynki są burzone, a zastępujące je nowoczesne budynki często są mniej ciekawe - mówił Christian Kerez.
Przeczytaj także: Najbardziej prestiżowy konkurs na muzeum