Ceny za usługi budowlane sięgnęły sufitu?

Sylwia Sałwacka

Ile można dać za ułożenie metra glazury? W Poznaniu, w którym jest budowlany boom, nawet 70 zł. Będzie jeszcze droższej? Nie, to już koniec drożyzny.

Kto ma firmę budowlaną, już pewnie nie zarobi tyle, co na przełomie lata i jesieni 2007, kiedy to mieliśmy budowlaną górkę.

Ceny na rynku oszalały. Popyt był większy niż podaż, więc fachowcy zaczęli podbijać stawki. Atmosferę podkręcały media: szacuje się, że na rynku brakuje 130 tys. budowlańców. Oliwy do ognia dolewali sami klienci. - W marcu za postawienie więźby brałem 25 zł od metra. W czerwcu - już 30 zł, a lista zamówień ciągnęła się na kilka miesięcy. Pamiętam, jak latem zadzwonił pierwszy klient, który dał mi 40 zł, bylebym tylko zrobił mu dach natychmiast - opowiada mistrz ciesielstwa z Poznania.

Fachowcy się cenią. Pensje w sektorze budownictwa wrosły w ciągu roku średnio o 30 proc. Za ułożenie cegły klinkierowej murarz z Poznania wiosną ubiegłego roku brał 2,5 zł od sztuki. Teraz niektórzy tak się rozbestwili, że żądają - 10 zł (!).

Ceny różnią się w zależności od regionu i stopy bezrobocia. Najdrożej jest oczywiście w Warszawie. Inwestor po kieszeni dostanie też na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.

A gdzie zaoszczędzi? Na przykład w Zachodniopomorskiem, czy na Podkarpaciu.

Założenie metra rynny w Dąbrowie Górniczej kosztuje 13 zł za m kw. (czyli tyle, co metr plastikowej rynny). W Poznaniu niektórzy dekarze żądają za to 30 zł. - W Dąbrowie nie dostaniemy 30 zł od metra rynny, bo nikt nam tutaj tyle nie jest w stanie zapłacić. Ale czasami jedziemy na zlecenia w Polskę i wtedy podbijamy cenę - mówi Marek Pałusiński, szef budowlanej firmy Marpol z Dąbrowy Górniczej.

Na szczęście ubiegłoroczne szaleństwo cenowe w tym roku już nam nie grozi. - Rynek uspokoił się zimą i próby windowania cen za roboty coraz częściej kończą się niepowodzeniem. Być może tego lata ceny nieco podskoczą, ale na pewno nie tak, jak w ubiegłym roku - ocenia Henryk Benkowski, dyrektor serwisu KurierBudowlany.pl z Wrocławia.

Z badań, jakie w kwietniu przeprowadził wrocławski serwis, wynika, że firmy zbrojarskie, tynkarskie, czy wykończeniowe nie są w stanie podbić cen z ubiegłorocznej budowlanej górki.

Jest mniej zleceń. Coraz trudniej o kredyt hipoteczny, bo banki zaczęły stawiać klientom większe wymagania. I więcej rąk do pracy, bo z zagranicy zaczęli wracać Polacy. Wiele osób zwęszyło interes i zakłada własne firmy budowlane.

- Często to pseudofachowcy. Ktoś pracował kilka miesięcy na budowie w Dublinie jako pomocnik murarza, wraca do Polski, kupuje busa i kilka narzędzi. Potem daje ogłoszenie i zaczyna, o zgrozo, stawiać ludziom domy. Radzę więc inwestorom, by nie zdawali się na przypadkowe firmy, lepiej czasem poczekać i zatrudnić fachowca - mówi Benkowski.

 
Weź udział w dyskusji (0)
POLECAMY
"Popełnili plagiat. Są zasłużeni dla miasta?"
"Planowałeś zakup mieszkania? Oni właśnie zdmuchnęli ci je sprzed nosa. I 649 innym"
"Celowy zabieg przy kredycie bez wkładu własnego? W Krakowie załapie się np. jedynie kilka procent lokali"
"Mieszkania stanieją? Masowe kupowanie nieruchomości ma być zakazane. "Intensywnie nad tym pracujemy""
"Kredyt bez wkładu własnego. Znamy szczegóły. Trójka dzieci obniży ratę kredytu o 400 zł"
"To się dzieje! CPK kupiło pierwsze grunty pod budowę ogromnego lotniska"
"Rząd chce zainstalować licznik w każdym mieszkaniu. Będzie nowy obowiązek. I zrobi się zimno?"