Zgłoszenie zamiast pozwolenia

Sejm uprościł procedury związane z budową domu. Problem w tym, że ułatwienia zaczną obowiązywać nie wcześniej niż za siedem-osiem miesięcy

Nowelizacją Prawa budowlanego zajmie się teraz Senat. Potem musi ona uzyskać akceptację prezydenta, co nie jest takie pewne. Ale nawet jeśli ten nie zawetuje noweli, to i tak w życie wejdzie ona po sześciomiesięcznym okresie vacatio legis, czyli nie wcześniej niż we wrześniu. Oznacza to , że tegoroczny sezon budowlany jest już praktycznie stracony.

Czy jest czego żałować? Wygląda na to, że tak, gdyż pod rządami nowych przepisów załatwienie procedur związanych z budową domu zajęłoby mniej czasu. Nowela zniesie bowiem obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę. Wystarczyłoby zgłosić inwestycję w starostwie powiatowym i poczekać najwyżej jeden miesiąc. W tym czasie urzędnicy mogliby wnieść sprzeciw. Gdyby zaś nie mieli zastrzeżeń, zarejestrowaliby budowę i wydali inwestorowi dziennik budowy.

Oczywiście do zgłoszenia trzeba będzie dołączyć projekt (trzy egzemplarze) oraz wszystkie wymagane przez prawo decyzje, opinie, uzgodnienia, pozwolenia, a także oświadczenie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

A co z sąsiadami? Zaskarżać nie ma czego, więc przed samowolą inwestora będą mogli się bronić w sądzie (nie blokowałoby to budowy, chyba że sąd nakazałby wstrzymanie robót) lub donosząc do nadzoru budowlanego. Jego obowiązkiem byłoby doprowadzenie budowy do stanu zgodnego z prawem (w skrajnych przypadkach mógłby nakazać rozbiórkę).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.