Nad Wartą w Poznaniu może powstać efektowna hala wielofunkcyjna za kilkaset milionów złotych - napisaliśmy w środę w "Gazecie" Większą część kosztów budowy (nawet 85 proc.) miałoby pokryć unijne dofinansowanie w ramach regionalnego programu operacyjnego na lata 2014-2020. Władze województwa będą miały, podobnie jak w latach 2007-2013, setki milionów złotych na inwestycje w regionie. Część pieniędzy zostanie rozdzielona w formule konkursowej, a część - będą to tzw. projekty kluczowe - otrzyma dofinansowanie "z automatu".
Wicemarszałek Leszek Wojtasiak chce, by na tej drugiej liście znalazła się budowa na brzegu Warty wielofunkcyjnej hali dla Poznania. Projekt mógłby liczyć na dofinansowanie na poziomie aż 85 proc. Pomysł spodobał się władzom miasta. Prezydent może zlecić wykonanie wielowariantowego studium, które pokaże, gdzie dokładnie taki obiekt mógłby powstać i jakie miałby pełnić funkcje - czy tylko koncertowe i kongresowe, czy może także sportowe, jak w innych miastach, które zdecydowały się w ostatnich latach na podobne inwestycje (np. Atlas Arena w Łodzi).
Łukasz Mikuła
przewodniczący komisji polityki przestrzennej rady miasta
Na pewno Poznaniowi przydałby się taki obiekt, bo z jednej strony mamy wielki stadion, który trudno zapełnić, a z drugiej Arenę o ograniczonej pojemności. Kluczowy byłby jednak porządny biznesplan, wykonany jeszcze przed budową, który zapewniłby funkcjonowanie obiektu bez konieczności dopłacania do niego. Ważne więc, żeby hala pełniła jak najwięcej funkcji, np. w jeden weekend odbywałby się w niej koncert, w drugi - impreza sportowa. Jeśli chodzi o lokalizację, to pewnie peryferia byłyby praktyczniejsze np. ze względów parkingowych, ale okolice Warty i śródmieścia są lepszym pomysłem. Śródmieście się wyludnia, a taka hala przyciągałaby ludzi.
Błażej Spychalski
radny PiS w sejmiku województwa wielkopolskiego
Pan marszałek Wojtasiak chyba pomylił swoją funkcję, bo przecież nie jest prezydentem Poznania. To jakiś poroniony pomysł. Ja rozumiem, że Poznań jest najważniejszym miastem regionu, ale przecież to nie jest cała Wielkopolska. O projektach hali niech myślą sobie władze Poznania, bo taka jest ich rola. Natomiast władze województwa powinny zastanowić się, jak lepiej wydać te kilkaset milionów złotych z Unii Europejskiej. Wystarczy wspomnieć o konieczności budowy szpitala dziecięcego czy modernizacji linii kolejowych w Wielkopolsce. Dlatego powtarzam - pomysł z halą dla Poznania jest poroniony.
Adam Bekier
prezes zespołu PBG Basket Poznań
Aż mi serce zadrżało, jak przeczytałem w "Gazecie" o tym pomyśle. Taka hala to jest warunek sine qua non rozwoju kulturalno-sportowego Poznania. Przykład innych miast, jak Gdańsk czy Łódź, które już pobudowały sobie tego typu obiekty i są dzięki temu gospodarzami wielkich eventów, czy to kulturalnych, czy sportowych, pokazuje, że bez porządnej hali możemy po prostu zostać w tyle. Wielkie imprezy już teraz omijają nas właśnie z powodu ograniczeń, jakie ma np. przestarzała Arena. Poza tym ulokowanie hali nad Wartą wpisywałoby się fajnie w koncepcję przywracania rzeki miastu.
Andrzej Jegliczka
agencja artystyczna Go-Ahead
Pomysł jest bardzo dobry, bo dziś Poznań rzeczywiście przegrywa z innymi miastami. Potrzebujemy hali na 12 tys. ludzi, ponieważ dziś mamy jedynie Arenę o pojemności 4 tys. osób, która na dodatek jest obiektem starym, niespełniającym dzisiejszych wymogów organizacji wielkich imprez, choćby ze względu na słabe zaplecze techniczne. Do całego projektu trzeba jednak podejść z głową. Nie wystarczy wybudować halę, należy jeszcze zapewnić jej dobrego operatora. Lokalizacja nad Wartą wydaje mi się dobra, trzeba tylko zadbać o dobry dojazd, żeby umożliwić ludziom dotarcie do hali.
Czy Poznań potrzebuje hali widowiskowej? Jakie funkcje mogłaby pełnić i gdzie powinna powstać? Piszcie: czytelnicy@poznan.agora.pl