Kredytowy umiar zalecany

Zaciągając kredyt mieszkaniowy, trzeba się liczyć z tym, że za kilkanaście miesięcy jego oprocentowanie może być nawet dwukrotnie wyższe niż obecnie

Analitycy są przekonani, że w przyszłym roku podwyżki stóp procentowych są nieuniknione. Kwestią sporną pozostaje tylko wysokość tych podwyżek. Tymczasem Polacy najwyraźniej zaczynają zapominać o kryzysie. Z danych Związku Banków Polskich wynika bowiem, że w drugim kwartale tego roku udzieliły one aż 65 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o przeszło jedną trzecią więcej niż w poprzednich trzech miesiącach. W sumie hipotekę na swojej nieruchomości ma już ok. 1,5 mln naszych rodaków.

W firmie Expander zauważają, że jeśli ktoś wziął kredyt mieszkaniowy w złotych, to już wkrótce będzie płacił najniższe raty w historii naszego rynku kredytów hipotecznych, czyli od 1991 r. - Ten, kto w styczniu 2008 r. pożyczył 300 tys. zł na 30 lat, dzięki spadkowi stóp procentowych będzie płacił o 359 zł niższą ratę niż w początkowym okresie spłaty - piszą w swoim najnowszym raporcie Paweł Majtkowski i Jarosław Sadowski z Expandera. I przypominają, że wtedy rata wynosiła 1992 zł, a po najbliższej aktualizacji oprocentowania wyniesie 1633 zł.

Obaj analitycy przyznają jednak równocześnie, że obecna obniżka rat kredytów w złotych może być ostatnią lub jedną z ostatnich, gdyż jeszcze pod koniec tego roku lub w początku następnego Rada Polityki Pieniężnej zacznie podnosić stopy procentowe. Rafał Lerski z Expandera uspokaja jednak, że gwałtowny wzrost oprocentowania kredytów, także w euro i frankach szwajcarskich, raczej nam nie grozi w najbliższych kilkunastu miesiącach.

Innego zdania jest Emil Szweda z Open Finance, który ostrzega, że podwyżki mogą być radykalne. Według Szwedy wskazują na to notowania kontraktów na przyszłą stopę procentową (FRA) dla złotego, euro i franka szwajcarskiego. Za pomocą tego skomplikowanego narzędzia finansowego firmy i banki zabezpieczają się przed ryzykiem strat spowodowanych wzrostem lub spadkiem oprocentowania kredytu. - W przypadku każdej z tych walut rynek spodziewa się znacznego wzrostu stóp procentowych od 2011 r. - mówi Szweda. Np. rekordowo niska stopa LIBOR-u dla franka, czyli oprocentowanie kredytów oferowanych w tej walucie na rynku międzybankowym w Londynie, miałaby wzrosnąć z 0,22 do 1,24 proc. Szweda zwraca jednak uwagę na to, że wielu ekonomistów, np. z Goldman Sachs, JP Morgan i Morgan Stanley, prognozuje wyższy wzrost LIBOR-u dla franka, nawet do 2,3 proc. pod koniec 2011 r. (Goldman Sachs). A pamiętajmy, że banki doliczają jeszcze własną marżę, która w przypadku kredytów we frankach wynosi obecnie przeciętnie 3-4 pkt proc.

Według Szwedy wskazania kontraktów FRA są natomiast w zasadzie zgodne z oczekiwaniami ekonomistów w przypadku stóp procentowych w Polsce i w strefie euro. U nas miałyby wzrosnąć o ok. 30 proc. (sześciomiesięczny WIBOR z 3,99 do 5,10 proc.), a w strefie euro - o połowę (sześciomiesięczny EUROBOR z 1,13 do 1,6 proc.).

Jak duże mogą być podwyżki rat spłaty kredytów? W przypadku kredytów we frankach i euro wysokość rat będzie też zależała od tego, jak będzie zachowywał się kurs złotego względem tych walut. Szweda przypomina, że podwyżkom oprocentowania, które miały miejsce w latach 2007-08, towarzyszyło umacnianie się złotego. W efekcie raty nie rosły. Gdyby jednak tym razem kursy walut się nie zmieniły, to wówczas najmocniej podwyżki stóp procentowych odczułyby osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach. W Open Finance policzono, że w zależności od wysokości marży rata spłaty może wzrosnąć aż o 13-15 proc. Z kolei kredytobiorcy, którzy wybrali naszą rodzimą walutę, muszą się liczyć z wydatkiem większym o 11-13 proc. Najmniej odczuliby podwyżki stóp ci, którzy zaciągnęły kredyty w euro - wzrost rat tylko o ok. 6 Tym, którzy dopiero zamierzają zaciągnąć kredyt mieszkaniowy, prezes Domu Kredytowego "Notus" Robert Pepłoński radzi, by nie zadłużali się "pod korek", czyli na 100 proc. swojej zdolności kredytowej. - Nie wiem, czy i o ile wzrosną raty spłaty. Lepiej być jednak przygotowanym na pesymistyczny scenariusz - komentuje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.