Stołeczne "Plany na przyszłość" prowokują

Pełna gmachów publicznych, z parkami i bulwarem nad Wisłą, jawi się Warszawa w "Planach na przyszłość". Ale na wystawie coś zgrzyta, np. budynek jak góra lodowa po zderzeniu z "Titanikiem" w miejscu kina Relax.

- To jest niewątpliwie najważniejsze wydarzenie architektoniczne w naszym mieście - stwierdził Tomasz Zemła, wicedyrektor miejskiego biura architektury, otwierając wczoraj wystawę "Plany na przyszłość. Rysunki architektoniczne i makiety nowych warszawskich inwestycji" w Bibliotece Uniwersyteckiej na Powiślu.

I rozmarzył się, że "wszystkie te budynki, które oglądamy, powstaną". "Gazeta" ma jednak nadzieję, że część projektów pozostanie na papierze - w szufladach, z korzyścią dla miasta.

Dekompozycja po Relaksie

Kontrowersyjny projekt i model pokazała pracownia ARE (Jakub Wacławek, Grzegorz Stiasny). W miejscu kina Relax architekci proponują szklaną kubaturę (34 tys. m sześc.) jakby na chwilę przed rozpadem na kawałki. Opis autorski brzmi tak: "Budynek ma nieregularny kształt dynamicznej bryły, wynikający z przeprowadzonej analizy nasłonecznienia sąsiednich budynków mieszkalnych", osiem kondygnacji nadziemnych i trzy podziemne.

- Prawie jak piramida przez Luwrem - komentuje koleżanka z miesięcznika "Stolica".

Demolka w przestrzeni jak po ataku terrorystycznym. - Kolejna próba dekompozycji Ściany Wschodniej? - pytamy autora.

Architekt Jakub Wacławek nie wybucha, jak forma przez niego proponowana, lecz wyjaśnia: - Trzeba coś w tym miejscu zrobić. Pewnie się dziwicie, dlaczego Wacławek chce rozebrać budynek projektowany przez jego ojca [Zbigniew Wacławek był współautorem m.in. wieżowców Ściany Wschodniej]. Skąd taka forma? Tak mi w duszy grało. Musiałem też uwzględnić tzw. linijkę słońca.

Nie kryje, że koncepcja budynku - jedna z dwóch - to balon próbny, by zbadać, jaka będzie reakcja, co na to opinia publiczna. Jakub Wacławek przekonuje, że to znacznie lepsze rozwiązanie od wcześniejszej koncepcji inwestora (prowadzi sieć delikatesów Alma), który początkowo sprawdzał możliwość budowy w tym miejscu wysokościowca. - Byłoby wspaniale, gdyby nieruchomość odkupiło miasto, ulokowało tam kino i Teatr Mały. Ale to przecież nierealne - zauważa Wacławek.

Na obronę wizji przekonuje, że jego ojciec rysował prostokreślnie Ścianę Wschodnią, bo technologie i ograniczone fundusze nie pozwalały na takie ekstrawagancje jak dziś. - Ale gdybym pokazał, co ojciec rysował do szuflady, to wszyscy by się zdziwili - zdradza.

Na razie koncepcja domu handlowego Relax-Alma i wszelkie procedury są zawieszone z powodu sporządzania miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta.

- To nie jest nierealny projekt - uważa Tomasz Zemła.

Latający architekt i bulwar

Organizatorem "Planów na przyszłość" jest mokotowskie Centrum Łowicka. W tym roku przygotowało pierwszy film z cyklu "Wnętrze architekta", który jest wyświetlany na wystawie. - Chcemy pokazywać, jak projektanci myślą, skąd czerpią inspiracje, jak widzą nasze miasto. Początkowo prof. Stefan Kuryłowicz nie chciał się zgodzić. Powiedziałam, że zachwycił mnie film o Jeanie Nouvelu w Centrum Pompidou. W końcu powiedział "tak". Prof. Kuryłowicz m.in. pilotuje samolot, leci nad Kazimierzem nad Wisłą i pokazuje tam swój dom - zachęca do oglądania Dorota Katner z Centrum Łowicka. Film według scenariusza i reżyserii Aleksandry Panisko trwa 18 minut.

W kuluarach dało się słyszeć kąśliwe uwagi - krytyczne o projektach i wypowiedziach prof. Kuryłowicza. - Wiedziałam, że tak będzie, i widziałam, jak niektórym na wernisażu aż gula rosła w gardle. Bo architekt odnosi sukcesy, elegancko się nosi, ten styl, ten szalik. Na wernisaż nie mógł przybyć. Jest w Nowym Jorku, gdzie pracuje jako konsultant przy przebudowie siedziby ONZ - przypomina Dorota Katner.

Na wystawie można zobaczyć ważne gmachy, których projekty zostały wyłonione w konkursach architektonicznych i były już opisywane w "Gazecie". Są plansze poświęcone Muzeum Historii Polski projektowanemu nad Trasą Łazienkowską, Muzeum Wojska Polskiego w Cytadeli czy budynek upamiętniający Polaków zamordowanych przez Niemców w Palmirach. Jest plon konkursu Europan dla młodych architektów, który odbył się pod hasłem "Przemiana ulicy w serce pełnej życia okolicy" i obejmował 6,7 ha na Pradze-Północ z ulicą Wileńską między placem Wileńskim a ul. Konopacką. Są projekty modernizacji parków (np. im. J. Polińskiego przy ul. Szaserów), planów miejscowych, a także zagospodarowania lewobrzeżnego bulwaru Wisły od Tamki do ul. Boleść.

- Część Centrum Nauki "Kopernik" otwiera się już w tym roku, całość będzie gotowa w przyszłym. Czy uda się zrealizować choć kawałek bulwaru nad Wisłą w jego sąsiedztwie?

- To niemożliwe. Mamy jeszcze półtora roku na przygotowanie dokumentacji projektowej, ale spróbujemy ją skończyć szybciej. Miasto chciałoby, by bulwar udało się zrobić na Euro 2012 r. Ale przy tak napiętych terminach wystarczy jedna obsuwa - i wszystko leży - ostrzega Dorota Rudawa z pracowni RS Architektura Krajobrazu, w której powstał projekt bulwaru.

Przeczytaj także: Szklana piramida zamiast kina Relax?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.